Region

Referendum coraz bliżej?

Według członków grupy inicjatywnej to ostatni dzwonek, by odwołać ze stanowiska Radosława Barana. By w Będzinie doszło do referendum w tej sprawie panowie musieli przeprowadzić kilka tysięcy rozmów pielgrzymując od drzwi do drzwi. – Jesteśmy na finiszu zbierania podpisów. Mamy ich zebrać około pięciu tysięcy. Ze wstępnych wyliczeń pobieżnych mamy około sześciu tysięcy już – wyjaśnia Błażej Kabat, Związek Tramwajarzy. Do organizacji referendum prezydent Będzina sprowokował związkowców z Tramwajów Śląskich decyzją o likwidacji linii i częściowym usunięciu ich z krajobrazu miasta. Jednak jak przekonuje Radosław Baran, to była najlepsza z możliwych decyzji. – Do tej pory żaden z mieszkańców nie miał mi za złe, że zoptymalizowaliśmy linie tramwajowe.

Prezydent widocznie spotyka się innymi mieszkańcami niż nasi reporterzy, bo Ci, jak na przykład Mariusz Kwapień, który dojeżdżał do pracy zlikwidowanym przez prezydenta tramwajem i teraz podpisał się pod petycją, o błędach prezydenta mówią wprost. – Prezydent powinien być za mieszkańcami, a nie robić na szkodę, a to mi się wydaję, że na szkodę. Ale optymalizacja, a według innych likwidacja tramwajów, to nie jedyne argumenty, jakimi organizatorzy chcą przekonać mieszkańców, by odwołali prezydenta. Na potwierdzenie tezy, że Radosław Baran nie radzi sobie z miastem wymieniają, że nie znalazł pieniędzy na odnowienie polichromii w synagodze Mizrachi, nie dba o zbytki, drogi, opóźnia remont dworca. Nie pozyskuje też funduszy zewnętrznych na inwestycje, co skutkuje podwyżkami czynszów i opłat za wodę.

Nie bez znaczenia w tej sprawie ma też być wywiezienie osławionego, stanowiącego cenny zabytek pamiętnika Rutki Laskier z Będzina za granice kraju. Na co według przeciwników prezydenta miał on wyrazić cichą zgodę. Sprawą zajęła się prokuratura. – Zostało wszczęte śledztwo w tej sprawie. Pozostaje w fazie im rem. Czyli nie postawiono w sprawie nikomu zarzutów, przesłuchano szereg świadków w tym z Urzędu Miasta w Będzinie – mówi Daniel Hetmańczyk, prokuratura rejonowa w Siemianowicach Śląskich. – Nie byłem z tą sprawą związany w jakiejkolwiek formie – odpowiada Radosław Baran.

W podobnej formie powiązany może być niebawem z lokalną Platformą Obywatelską, która choć poparła go w ostatnich wyborach teraz przynajmniej w części zaczyna się od niego odwracać. Murem za prezydentem stoi część radnych, która w liście otwartym twierdzi, że referendum to pomysł, który nie służy miastu. – Jest to po prostu wbrew podstawowym zasadom związanym z ustawą o samorządności, żeby gospodarzyć i rozwijać to miasto, a nie jątrzyć i się rozrabiać – uważa Waldemar Szydło, przewodniczący rady miasta.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

Najprawdopodobniej już we wrześniu wspomniane jątrzenie i rozrabiactwo związkowców mieszkańcy będą mieli okazję zważyć na szali obok zarzucanych prezydentowi nieudolności i zapędów likwidatorskich. Waga będzie miała narodowe barwy i mniej więcej metr wysokości, a zamiast odważników karty do głosowania.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button