RegionWiadomość dnia

Rekord pobity! W częstochowskim Aeroklubie postawiono prawie 200 skrzydeł [ZDJĘCIA]

163 paralotnie podbiły dzisiaj niebo nad Częstochową. Zanim jednak kolorowe skrzydła się uniosły, zawodnicy musieli dokładnie sprawdzić sprzęt. – Trzeba zobaczyć, czy linki nie są poplątane, rozłożyć skrzydło, ułożyć je ładnie na trawie, podpiąć w prawidłowy sposób i można lecieć – tłumaczy Sławek Radka, paralotniarz. I pobić rekord Polski w stawianiu paralotni mimo złej pogody. – Jestem zaskoczony, że taka pogoda, bo nie ma słońca, jest wilgoć. Nie pada deszcz, a to jest bardzo ważne i wieje wiatr, to też jest bardzo ważne w takim biciu rekordu – zaznacza Grzegorz Misiak, organizator bicia rekordu.

 

Jak do tej pory w jednym czasie i w jednym miejscu udało się postawić 58 skrzydeł. Ale jak zaznacza organizator, coraz łatwiej to zrobić, bo chętnych do latania nie brakuje. Latanie jest jak jazda samochodem. Trzeba się tylko odpowiednio przygotować.

 

Ciąg dalszy artykułu poniżej

Tomasz Wingert wyżej wzbija się dopiero od marca. Lotniczego bakcyla złapał jednak już w dzieciństwie. – Całe życie marzyłem, żeby polatać, żeby wznieść się jak ptak w powietrze. Cztery lata temu zacząłem od latawców. Skakaliśmy wyżej, jeździliśmy na nartach – na plaży i wodzie – mówi Tomasz Wingert, paralotniarz z Krapkowic.

 

Teraz kilka szybkich kroków i już jest w chmurach. Dla bardziej wygodnych jest też specjalny sprzęt. Wystarczy usiąść i włączyć silnik. – Sprzęt jest na kółkach. To dla ludzi, którzy mają problemy z kręgosłupem mogą latać. Ci, którzy tych problemów nie mają, mogą korzystać z innego sprzętu – mówi Marek, paralotniarz z Tychów. Ale każdy z nich może stwarzać jakieś problemy. Problemów nie było jednak z pobiciem rekordu. Pogoda choć nie do końca dopisała, pozwoliła im zapisać się w historii.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button