Rekrutobus w Zawierciu

Rekrutobus zamknięty za to otwarty rynek pracy. Kolejka przeniosła się w inne miejsce. W niej stanął Grzegorz Manolow – od roku bezrobotny. – Gdyby dali jakąś pracę to człowiek by odżył trochę, a tak ani opłat nie ma za co zrobić. W Zawierciu nikt nie myśli, żeby cokolwiek zrobić dla bezrobotnych – mówi.
Dla bezrobotnych coś zrobiono – mówią Ci, którzy pośredników pracy do Zawiercia zaprosili. – Organizowaliśmy kursy między innymi wózków widłowych, opiekunów chorych w domu, robotników budowlanych, technologów wykańczania wnętrz. Osoby, które te kursy skończyły mają oferty pracy – stwierdza Zygmunt Knopik, dyrektor MOPS w Zawierciu. Tyle, że na pracę nie wszyscy się załapią. – Taka osoba przychodzi nie zna języka, niewiele umie, coś już robiła, ale żadnych uprawnień nie ma – tłumaczy Michał Golbik, specjalista ds. rekrutacji Persona International.
Kwalifikacje to podstawa, tyle że na kursy i szkolenia w Zawierciu trzeba czekać. – Znaleźliśmy sobie zawód operatora wózka widłowego, przyjechał rekrutobus, który mógłby nas zatrudnić i jest tam oferta akurat dla nas. Niestety nie zatrudnią nas, bo nie mamy dokumentu, papieru na ten zawód – wyjaśnia Joanna Swaryczewska, bezrobotna.
Łatwiej w poszukiwaniu pracy nie będzie, bo ofert jest mniej niż bezrobotnych. W sumie w Zawierciu pracy szuka ponad 8 tysięcy osób. Na tworzenie nowych miejsc pracy nie ma pieniędzy. – W tej chwili wstrzymaliśmy wszystkie aktywne formy tzn. nie wydajemy wniosków ani na staże ani na prace interwencyjne ani wniosków na utworzenie własnej działalności gospodarczej – informuje Anna Rdest, dyrektor PUP w Zawierciu.
Samo szukanie pracy to dziś za mało. Liczy się kreatywność. Wykazała się nią Dominika Wodecka. – Od trzech miesięcy szukam intensywnie pracy, niestety bezskutecznie. Wysyłam setki CV, a odzew jest naprawdę bardzo mały i to mnie załamało i skłoniło do tego, żeby przeprowadzić ta akcje – mówi.
Akcja udana, bo pracodawcy sami zaczęli do pani Dominiki dzwonić. Zdaniem specjalistów bilbordy za kilka miesięcy zaskoczeniem już nie będą. – Duże szanse mają kandydaci, którzy przedstawiają video CV najwyżej dwuminutowy film, który pokazuje człowieka kim jest, jakie ma zainteresowania, jakie pasje, być może opowiadający o tym, co już robił w życiu. Być może to jest przepis na sukces – mówi Artur Ragan, Agencja Work Express.
Sukces w kolejce pewnie też można wystać, ale im dłużej się w niej stoi tym trudniej go odnieść.