Sport

Remis na Ludowym

Wieczorna pora, licznie zgromadzona publiczność i fantastyczny doping – takie widowiska aż chce się oglądać. Jedyne co przeszkadzało głównym aktorom tego spektaklu był lejący się strugami z nieba deszcz. Takie warunki sprzyjały jednak strzałom z dystansu. W taki właśnie sposób pierwsi swoich szans szukali gospodarze. – Mieliśmy grać kombinacyjnie, ale przeciwnik stanął głęboko w defensywie i ciężko było cokolwiek zrobić. No i próbowaliśmy strzałów z dystansu, jak widać było o mało, ale nic nie wchodziło – relacjonuje Hubert Jaromin, Zagłębie Sosnowiec. Goście sporadycznie zagrażali bramce strzeżonej przez Adama Bensza. Jedyną i najdogodniejszą sytuację w 38 minucie miał Piotr Giel. Na posterunku był jednak bramkarz gospodarzy. Sytuacja ta mobilizująca podziałała na sosnowiczan, którzy tuż przed przerwą mogli wyjść na prowadzenie, ale strzał Marcina Lachowskiego był minimalnie niecelny. – Zagłębie zagrało naprawdę dziś bardzo dobrze, bardzo agresywnie wysoko na nas siedziało. Mieliśmy problemy z wyprowadzeniem kontry – uważa Adam Kompała, Ruch Radzionków.

W drugiej odsłonie gospodarze nie zwalniali tempa. Jednak piłka po ich uderzeniach przeważnie przelatywała nad poprzeczką bramki gości. Najlepszą sytuację gospodarze wypracowali sobie w 78 minucie. Głową uderzał Michał Filipowicz, a piłka trafiła…. w rękę obrońcy Ruchu. Sędzia nie zareagował i spotkanie zakończyło się bezbramkowym remisem.

„Cidry” straciły pierwsze punkty w sezonie, ale dzięki temu remisowi zachowały fotel lidera w tabeli II ligi zachodniej. Zagłębie jest czwarte. We wtorek oba zespoły czekają mecze w ramach Pucharu Polski.

 

Ciąg dalszy artykułu poniżej
Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button