Rewolucja w Tramwajach Śląskich
Oprócz tych zmodernizowanych, na śląskich torach – ku uciesze pasażerów – pojawią się też nowe tramwaje. – Te co przywieźli z Niemiec, to są dość wygodne. Ale te nasze stare jeszcze niewycofane, to trzeba wymienić – stwierdza Leszek Tomica, pasażer.
W ciągu dwóch lat Tramwaje Śląskie zmodernizują siedemdziesiąt pięć wozów. Na torach pojawi się też trzydzieści nowych składów. – To będzie generacja wyżej od tych, które jeżdżą teraz. Będą to tramwaje podobne do tych niskopodłogowych Karlików. Tramwaje będą takie jak np. w Krakowie, czy Warszawie – informuje Andrzej Bywalec, dyrektor ds. inwestycji w Tramwajach Śląskich.
Inwestycje w tabor to jednak nie wszystko. Do najlepszych Tramwaje Śląskie chcą też dołączyć pod względem infrastruktury. Już na początku października rozpocznie się remont torowiska na ulicy 3 Maja. – Pod ziemią znajdują się różne sieci, nie tylko energetyczne, ale też teletechniczne, nawet z lat 20. ubiegłego wieku. W związku z tym one nie są ujęte w dokumentacjach projektowych – mówi Wojciech Pełczyński, koordynator remontu na ul. 3 Maja w Katowicach. Mimo tych trudności, prace mają być ukończone już w tym roku.
Jednak wymiana torów dotyczy nie tylko Katowic. Po nowych szynach tramwaje pojadą między innymi w Sosnowcu, Zabrzu, czy Bytomiu. Jak przekonują władze spółki Tramwaje Śląskie, te przebudowy mają być o wiele mniej uciążliwe niż w centrum Katowic. – Zdecydowana większość prac, które przewidujemy, chcemy zrealizować w systemie ruchu co najmniej po jednym torze – informuje Tadeusz Freisler, prezes Tramwajów Śląskich.
Rozkręcaniem się tramwajowych inwestycji są pod wrażenie też naukowcy. Według nich trzeba to było zrobić już kilka lat temu. Jednak podkreślają, że lepiej późno niż wcale. – Po wielu latach stagnacji, kiedy nic się nie działo, planowane inwestycje, które zaczynają być realizowane, są szansą dla Tramwajów Śląskich – mówi dr Tomasz Kuminek, Politechnika Śląska. Są też szansą dla pasażerów, na którą czekali kilkanaście lat.
