Świat

Rezolucja PE ws. mniejszości na Białorusi dopiero w marcu

Wszystko zaczęło się od sprzeciwu socjalistów i komunistów, którzy chcieli poczekać na wyniki misji parlamentarnej na Białoruś. Tłumaczyli to względami proceduralnymi, choć inni doszukiwali się politycznych argumentów. “Chodzi o to, by nie irytować Łukaszenki, a może, żeby nie irytować Moskwy. Rezolucja będzie więc w marcu, a przecież tu chodziło o czas” – mówił europoseł Jacek Saryusz-Wolski.

W związku ze sporami, przewodniczący Parlamentu Europejskiego Jerzy Buzek uznał, że głosowanie zostanie przełożone – choć wielu życzyłoby go sobie już jutro. “Część parlamentu byłaby za tym, ale część jednak uważa, że warto by wysłuchać bezpośrednio naszych wysłanników. Chcemy sprawdzić, jak sytuacja wygląda na Białorusi, i po dokładnym zapoznaniu się z sytuacją chcemy podjąć ostateczną decyzję w sprawie kształtu rezolucji Parlamentu Europejskiego” – tłumaczył przewodniczący Europarlamentu.

Sytuacja jest zaskakująca, bo w przeszłości nie zdarzało się, by deputowani przyjmowali rezolucję dotyczącą łamania praw człowieka w jakimś kraju po wcześniejszym wysłaniu tam misji obserwatorów. Jerzy Buzek robi jednak dobrą minę do złej gry. Chciał uniknąć sporów i uznał argument socjalistów – po to, by mieć pewność, że za 2 tygodnie rezolucja otrzyma zdecydowane poparcie.

Ta sprawa była dziś komentowana w Parlamencie. Jeden z liderów białoruskiej opozycji Aleksander Milinkiewicz powiedział, że choć argument dotyczący misji parlamentarnej jest słuszny, to niesmak pozostał. “W prasie białoruskiej jest napisane, że będzie rezolucja, a tu jednak nie. To będzie odbierane jako przegrana zasad praw człowieka” – mówił Milinkiewicz. Choć i jego teraz przekonuje argument, że skoro za 2 tygodnie dokument uzyska zdecydowane poparcie deputowanych, to warto poczekać.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

Postawę socjalistów i komunistów krytykuje Paweł Kowal z PiS-u. Według niego, to niekonsekwencja, skandal i poważny błąd polityczny Parlamentu.

Polscy socjaliści podzielili się. Janusz Zemke z SLD zapowiadał, że będzie jeszcze chciał przekonać swoich partyjnych kolegów z innych krajów, by jednak jutro doszło do głosowania, ale nadzieje rozwiewa Marek Siwiec. Jego zdaniem, trzeba poczekać na wyniki misji. Poza tym nie podoba mu się ton projektu rezolucji. Marek Siwiec podkreśla, że potrzeba czasu na przygotowanie dobrej wersji, bo obecna jest jego zdaniem niedopracowana i została napisana pod wpływem emocji. Zawiera ona między innymi groźbę sankcji wobec Białorusi, jeśli prawa człowieka w tym kraju będą nagminnie łamane. Poza tym autorzy dokumentu podkreślają, że władze w Mińsku powinny zakończyć prześladowania, jeśli chcą otrzymywać finansowe wsparcie z Zachodu.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button