Region

Robot polskiej konstrukcji

Twórcy sprzętu musieli dosłownie mówiąc podłożyć sobie świnię. Tylko tak można było sprawdzić na co stać polskiego robota. – Nie było celem przeprowadzenie operacji od początku do końca w jak najszybszym czasie, tylko znalezienie jak najwięcej dziwnych zadań dla robota i zobaczenie jak sobie radzi – tłumaczy dr Zbigniew Nawrat, Fundacja Rozwoju Kardiochirurgii . Żeby zobaczyć jak sobie radzi na sali operacyjnej i z odległosci kilku metrów operować żywe serce zespół pracował osiem lat. To osiem lat testów labolatoryjnych i szukania najlepszych rozwiązań technicznych. – Kiedy to się zaczynało to wyglądalo, że to jest science fiction, ze troszkę jesteśmy w tym rozwoju dalej niż inne państwa – mówi doc. Jerzy Stojko, Centrum Medycyny Doświadczalnej w Katowicach.

Dziś już wiadomo. – Dla mnie jest to fascynujący dzień, dlatego, ze wiem na pewno, że tym robotem będzie można operować serce – cieszy się dr Romuald Cichoń, Fundacja Rozwoju Kardiochirurgii. Robin Heart, bo tak nazywa się polski robot wymaga jeszcze wielu testów i kilku poprawek. Ale już teraz prowadzi się zupełnie nieźle. – Jeszcze no jakiś peugeot na razie, ale muszę powiedzieć, że to jest maszyna, która jest przyjazna dla chirurga – dodaje dr Romuald Cichoń.

Jeszcze bardziej przyjazna dla pacjenta. Do operowania wad serca wystarczą zaledwie trzy niewielkie nacięcia. Lekarze nie będą musieli otwierać klatki piersiowej. A to ból niewyobrażalny – mówi Marek Breguła, któremu przeszczepiono serce.

Nie wiadomo kiedy Robin Heart będzie operował ludzkie serca. Wiadomo, że rehabilitacja po operacji z użyciem tego robota będzie o wiele krótsza i z całą pewnością mniej bolesna.

Ciąg dalszy artykułu poniżej
Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button