Rodzinny mord w Jastrzębiu Zdroju

Prokuratura już wie, że mężczyzna zabił swoją śpiącą rodzinę tłuczkiem do ubijania kapusty. Do tragedii doszło w poniedziałek na osiedlu w Jastrzębiu Zdroju. Barbara Schabowicz przyjaciółka zamordowanej rozmawiała z nią trzy dni przed tragedią. – Miałam się z nią spotkać we wtorek, bo chciała się pochwalić co sobie kupiła. Była porządną kobietą, dom jej był czysty i zadbany. O tym, że w jej mieszkaniu mogło się wydarzyć coś złego poinformowała policję dziewczyna zamordowanego chłopaka, po tym, jak przez długi czas nie potrafiła się z nim skontaktować. – Próbowała telefonicznie, jednak nie odpowiadał. Podeszła pod drzwi, próbowała pukać do drzwi, dzwonić, także nie było rezultatów. Gdy dzwoniła spod drzwi jego mieszkania słyszała dzwonek dochodzący z mieszkania – opowiada Jacek Szolc, KMP w Jastrzębiu Zdroju.
Wtedy już chłopak i jego matka nie żyli. Sąsiedzi nie mają pojęcia dlaczego doszło do tragedii. – Może mu się coś stało w głowę, ale do kościoła tak chodził. Ona też prawdopodobnie, codziennie do kościoła – mówi Ryszarda Knap, sąsiadka zamordowanej. Prokuratura również jeszcze motywów zbrodni nie zna. Wiadomo, że mężczyzna po zabójstwie wyszedł z domu. Kilka godzin później zgłosił się na policję. Wiadomo też, że uderzał tak, żeby zabić. – Przyczyną zgonu zarówno w jednym jak i drugim przypadku były poważne obrażenia głowy obu ofiar – informuje Izabela Dydowicz, Prokuratura Rejonowa w Jastrzębiu Zdroju.
Mężczyzna został tymczasowo aresztowany na trzy miesiące i grozi mu kara od ośmiu lat do dożywotniego pozbawienia wolności. Śledczy ustalili, że mężczyzna po morderstwie próbował popełnić samobójstwo. Jak nieoficjalnie udało nam się dowiedzieć targnął się na swoje życie czterokrotnie. Za każdym razem bezskutecznie.