Rok bez profesora

Sztuczne komory serca dla dzieci – innowacyjna technologia, której tworzeniu od samego początku patronował profesor Zbigniew Religa. To on wprowadził polską kardiochirurgię do światowej czołówki. Rok po śmierci, profesor Religa w budynku Fundacji Rozwoju Kardiochirurgii nadal ma swój gabinet. Nadal też trwają prace nad jego planem stworzenia “Polskiego sztucznego serca”. – Tak jak on wtedy został zaplanowany, tak on dziś jest realizowany. W takiej przenośni możemy w związku z tym powiedzieć, ze Religa jest ciągle z nami przy realizacji tego programu – podkreśla dr Jan Sarna, Fundacja Rozwoju Kardiochirurgii. Ciągle jest też ze swoimi pacjentami, którzy dosłownie – mają go w sercu. Dieter Kruczek na stół kardiochirurga trafił 25 lat temu, po dwóch zawałach. Był jednym z pierwszych, którym wszczepiono bajpasy. Każdą kolejną rocznicę operacji świętował… z profesorem. – Co rok mi się udawało zastać pana profesora w ten dzień i co rok 15 października byłem z kwiatkiem u pana profesora.
Żona pana Dietera przed operacją była cały czas z mężem w szpitalu. I jak wspomina – była wtedy tak zestresowana, że profesor Religa wysłał ją do domu… po kartoflane placki. Następnego dnia przyszła z pełnym talerzem i dała je Zbigniewowi Relidze w podziękowaniu za udaną operację męża. – Jakby teraz miałyby te placki go zmartwychwstać, jego postawić na nogi, to bym mu napiekła nie wiem ile. On mi bardzo dużo w życiu pomógł – dał mi męża, przedłużył mu życie.
U Zbigniewa Religii w 2007 roku potwierdzono guza lewego płuca. Nowotwór okazał się złośliwy. Z państwowymi honorami pochowano go na warszawskich Powązkach. Wczoraj na mszy w jego intencji zebrały się tłumy byłych pacjentów oraz przyjaciół. W uroczystości uczestniczyła również jego żona. – To nie mija tak szybko. Na pewno każdy przyjazd do Zabrza jest też takim bardzo silnym wzruszeniem i zresztą ta życzliwość… i to wszystko co mnie tu spotyka jest takie bardzo wzruszające – mówi Anna Religa.
– Siłą człowieka jet to co po sobie zostawił – profesor zostawił bardzo dużo uratowanych, wyleczonych ludzi – dodaje prof. Marian Zembala, Śląskie Centrum Chorób Serca w Zabrzu. Ale nie tylko za to ludzie będą mu wdzięczni.