Rok po premierze

Apetyt rośnie w miarę jedzenia. A od poczatku rzadów Platformy był ogromny, zwłaszcza na śląsku, a dokładniej pod śląskiem. Ale po 12 miesiącach od expose dla ledwie zipiącego górnictwa światełka na końcu tunelu jak nie było tak nie ma. – Import węgla się zwiększa, co jest w ogóle rzeczą nie do pomyślenia, polskie górnictwo musi zostać dofinansowane – mówi Wojciech Szarama z PIS.
Tyle, że Platforma do wyborów szła pod sztandarem prywatyzacji, która miała uratować branżę. Jej brak rząd tłumaczy fatalnym stanem górnictwa. I tu koło się zamyka.
Takich błędnych kół poprzednia władza Platformie wytyka więcej. Wszystkie pokazać ma w internecie. Jutro, punkt trzynasta. Znacznie mniej zjadliwi są posłowie lewicy. Widzi pan jakieś pozytywy tego roku? – Ogromne, nie rządzi przez rok PiS. I w przeciwieństwie do polityków PiS-u słowa Wacława Martyniuka choć dalekie od uznania dalekie są też od miażdżącej krytyki. – Kolejnym plusem jest to, że przepraszam za wyrażenie nie wpieprza się obywatelom w łóżko, w talerz, w życie osobiste.
Może nie osobiste, za to wyraźnie ingeruje w zawodowe – tych pracowników, którzy do tej pory byli uprzywilejowani. To właśnie w obronie wcześniejszych emerytur 6 listopada kolejarze sparaliżowali katowicki dworzec. A z zapowiedzi Platformy wynika, ze tego pociągu już się nie da zatrzymać. – Prace nad ustawą już się praktycznie konczą, senat wróci może jeszcze parę poprawek do sejmu i nasza praca zostanie zakończona – tłumaczy Tomasz Tomczykiewicz, poseł PO.
Kończy się też praca nad reformą służby zdrowia. Lekarstwem na toczące ją choroby długów i niskich zarobków ma być przekształcenie ZOZ-ów w spółki. Sejmowa opozycja mówi stanowcze nie. A pielęgniarki, takie jak te z Żywca, które strajkują, bo jak mówią innej drogi do podwyżek nie widzą przestały już wierzyć w kolejne rządowe obietnice, że będzie lepiej. – Rząd za każdym razem, ktory przychodzi nowy obiecuje gruszki na wierzbie, tak to było jak był Kaczyński, tak jest z Tuskiem – mówi Barbrara Białek, pielęgniarka. Szef śląskiej Platformy przekonuje, że gruszki będą trzeba tylko na nie poczekać. Program rozwoju Polski rozłożony jest na cztery lata. – Zawsze mozna zrobić więcej i lepiej to jest bezsprzeczne, na pewno gdybyśmy rządzili samodzielnie te efekty byłyby o wiele lepsze.
Ale jak mówią politolodzy to nie PSL jest hamulcem, a słupki poparcia. Bo drastyczne zmiany zawsze budzą opór społeczny. – Zwalanie winy na PSL jest tutaj wygodne i ma charakter raczej pr-owy i każdy by to wykorzystał jeśli chodzi o politykę – opowiada dr Tomasz Słupik, UŚ. A poparcie dla tego rządu jest wyjątkowo wysokie.
Według ostatnich sondaży z koalicji zadowolona jest ponad połowa Polaków. Mimo, że z większości obietnic wyborczych niewiele wyszło. Rząd przegrał bój z PZPN-em, wciąż toczy go z prezydentem, a kierowcy mogą co najwyzej jeźdźić po planach autostrad.