Rośnie w siłę – złoty medalista młodzieżowych igrzysk olimpijskich

Krzysztof Brzozowski z Czeladzi zdobył miejsce na najwyższym, olimpijskim podium.
– Gdy był finał, to już wtedy wierzyłem, że mogę to wygrać, ale i tak się bałem tego zawodnika z Australii, ponieważ jego treningi były na kosmicznym poziomie, mimo że jest rok młodszy – mówi Krzysztof Brzozowski, kulomiot.
Jednak nawet ten kosmiczny trening nie pomógł pokonać Polaka. Pierwszym krokiem w kierunku młodzieżowej olimpiady było wicemistrzostwo świata wywalczone rok temu we Włoszech. Kolejnym – sukces w zawodach w Moskwie, który pozwolił na wyjazd do Singapuru.
To dopiero początek sportowej kariery 17-letniego Krzysztofa. Przekonany jest o tym jego trener – Andrzej Kurdziel. Kolejne sukcesy to tylko kwestia czasu. – Musi być taki jak dotychczas. Wiedzieć czego chce, systematycznie pracować i myślę, że to jest droga do tego, żeby było dobrze w przyszłości.
Droga, która dla kulomiota z Czeladzi zaczęła się zaledwie kilka lat temu. Przez przypadek.
– Gdy byłem w gimnazjum, to chłopcy z trzecich klas już odchodzili i trzeba było kogoś wziąć na turniej pchnięcia kulą. Nauczyciel wychowania fizycznego uznał, że jestem taką trochę większą osobą i mnie wziął – wyjaśnia Krzysztof Brzozowski.
Wystartował i od razu pobił rekord Czeladzi. Po kilku latach jest już najlepiej rzucającym kulą juniorem na świecie.
– Jestem zaszczycony. Nic więcej nie powiem, jestem zaszczycony. Słów brak – mówi Kazimierz Garbacz, ojciec Krzysztofa.
Kolejne zaszczyty mogą przypaść młodemu kulomiotowi już wkrótce. Europejska Federacja Atletyczna nominowała Krzysztofa Brzozowskiego jako jedynego polskiego lekkoatletę do nagrody Wschodzącej Gwiazdy.
Na razie kariera rozwija się dynamicznie. Już za dwa lata Krzysztof rozpocznie rywalizację z seniorami.
– Czas pokaże bo na razie trudno prognozować. W tym wieku było wielu zawodników, którzy pchali daleko w wieku juniora, a później niestety z tym progresem było ciężko. Gorąco wierzę, że Krzyśkowi się uda to – stwierdza Andrzej Kurdziel, trener MKS – MOS Płomień Sosnowiec.
Do wyników złotego medalisty z igrzysk w Pekinie Tomasza Majewskiego kulomiotowi z Zagłębia jeszcze daleko. Już teraz ma jednak olbrzymie szanse na to, by za kilka lat nawiązać z nim równorzędną walkę.