Rozbito grupę pseudokibiców Ruchu Chorzów

Sposób działania był zawsze taki sam. Każdy napad poprzedzali rozpoznaniem, sprawdzali czujność ochrony i zabezpieczenie obiektów. Przez pięć ostatnich lat pseudokibice sympatyzujący z Ruchem Chorzów włamywali się m.in. do biur na terenie całego kraju. Lista ich grzechów jest jednak zdecydowanie dłuższa. – Wiedzieliśmy o tym, że bojówka zajmuje się z całą pewnością handlem narkotykami, wiedzieliśmy, że dokonują przestępstw kryminalnych typu włamania i napady. Problemem było to, żeby dotrzeć do tego środowiska – tłumaczy oficer Centralnego Biura Śledczego.
Jesienią zeszłego roku komendant główny policji powołał specjalną grupę operacyjno-śledczą składającą się m.in. z członków CBŚ. Pierwsze efekty przyszły już zimą, wtedy zatrzymano pierwszych pseudokibiców. W tej grupie przestępczej każdy miał swoje zadanie do wykonania, panowała ustalona hierarchia. – Można było tę grupę podzielić na dwie części. Ta, która zajmowała się tylko rzeczami na stadionie, czy tam jakimiś ustawkami. A czołówka czerpała korzyści przede wszystkim z działalności przestępczej – oznajmia Leszek Goławski, Prokuratura Apelacyjna w Katowicach.
Liderzy grupy za pieniądze z włamań, kradzieży i handlu narkotykami kupowali sobie luksusowe samochody i mieszkania. Przez ostatnich pięć lat wzbogacili się o miliony złotych. – Te pieniądze są do tego, aby funkcjonować w półświatku kiboli, po to aby opłacać oprawy meczowe, po to, żeby opłacać wyjazdy na mecze swojej drużyny – wyjaśnia oficer operacyjny policji.
– Albo mieli bardzo dobre rozpoznanie, albo takie szczęście. Bo w miejsca, w które się włamywali albo dokonywali napadów pozyskiwali gotówkę, która szła nawet do miliona złotych za jednym razem – dodaje Leszek Goławski, Prokuratura Apelacyjna w Katowicach.
Część tych pieniędzy policji już udało się odzyskać. 12 zatrzymanych wpłaciło poręczenia, a stróże prawa zabezpieczyli ich majątek na łączną kwotę prawie 130 tysięcy złotych. 24 pseudokibiców chorzowskiego Ruchu zostało tymczasowo aresztowanych, 19 objęto dozorem policji. Jak podkreślają śledczy – w tej sprawie należy się spodziewać kolejnych zatrzymań.