Region

Rozpad koalicji

Przyszedł czas na odpoczynek, bo ogromu zmartwień koalicyjnych nie dało się podobno pokonać. Dlatego kilkumiesięczna separacja skończyła się politycznym rozwodem. – Z każdej sytuacji starać się wyjść z twarzą i z honorem. I tym razem też mi się to uda myślę – mówi Wilhelm Zych, wiceprezydent Sosnowca. Myślenie podobno ma przyszłość. Tyle, że w przypadku Wilhelma Zycha i Mateusza Rykały już nie na wiceprezydenckich fotelach, co specjalnie nie zmartwiło ich szefa – Kazimierza Górskiego. – Nic takiego złego się nie stało. Zostało potwierdzone to, co dzieje się od kilku miesięcy.

A działo się źle, bo między SLD a PO iskrzyło na każdym kroku. Kłócono się między innymi o mieszknia socjalne i komunalne oraz boiska sportowe. Obie strony choć formalnie w koalicji rzucały sobie kłody pod nogi. – Wiele rzeczy, które uzgadnialiśmy z panem prezydentem, które zgłaszaliśmy były przez niego akceptowane a potem się okazywało, że nie są akceptowane – tłumaczy Arkadiusz Chęciński, wiceprzewodniczący RM w Sosnowcu. I choć na dzisiejszej sesji wszystkie wnioski PO do przyszłorocznego budżetu SLD zaakceptował, to koalicja i tak się rozpadła. – Bardzo dobrze, że przy okazji uchwały budżetowej takie rzeczy są jasno powiedziane, bo przynajmniej wiadomo kto musi cieżar odpowiedzialności za miasto pociągnąć – stwierdził Kazimierz Górski, prezydent Sosnowca.

Po rezygnacji dwóch panów z PO, pociągnie ją trójka prezydentów z lewicy z nikłym poparciem w radzie. Bo po wycofaniu się Platformy z koalicji prezydent ma tylko 7 pewnych głosów na 28 radnych. Sprzyjać prezydentowi będzie też pięcioosobowy pochylający się ku lewej stronie klub PiRS. – Myślę, że osiągnęli to co chcieli, część osób z PO pracuje w UM i teraz przyszedł czas, na działania piarowskie, czyli uderzyć w całej siły z prezydenta – twierdzi Maciej Adamiec, radny PiRS.

Dlatego dla Kazimierza Górskiego zaczynają się trudne czasy, bo PO zacznie promować Jarosława Piętę, swojego kandydata na fotel prezydenta Sosnowca. Nowych foteli powinni zacząć też szukać Zych i Rykała. Gdzie będą pracowali? – Kilka propozycji pracy mam, ale pozostanie to tajemnicą – odpowiada Mateusz Rykała. – Nie myślałem o tym. Ale pewno z takim bagażem doświadczeń nie będąc zarozumiały kłopotów nie powinienem mieć – dodał Wilhelm Zych.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

Kłopoty zaczną się jednak w Radzie Miasta. Bo o jednomyślności będzie można tylko pomarzyć.

 

 

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button