Rozpalone Gliwice

Gliwice stanęły w ogniu. Być może podobnie wyglądał pożar jaki wybuchł w tym mieście prawie trzysta lat temu. I pożar ten odtworzył Teatr A.
Był taki czas, że na 187 zabudowań w mieście, 156 miało swoje piwo, miało prawo tworzyć piwo i było tak, że dawno dawno temu Gliwice parokrotnie płonęły, w 1711 spłonął miejski browar i miejska słodownia i to jest to wydarzenie, którym się zainspirowaliśmy – tłumaczy Piotr Chlipalski, organizator happeningu. Wyrazem tej inspiracji stał się happening na Placu Krakowskim w gliwicach.
Teatr A ma na swoim koncie wiele podobnych inicjatyw, ale znany jest przede wszystkim z tego że jest teatrem religijnym. To co robimy to jest teatr, my się odwołujemy wprawdzie do tematow biblijnych i religijnych, ale to jest też dlatego, że uważamy, że szkoda tracić czasu na podejmowanie tematów błahych, a jakby nie było przez parę tysięcy lat ludzie z tymi tematami biblijnymi jakoś się identyfikują – mówi mariusz KOzubekm, założyciel teatru. Dlatego aktorzy mówią o sobie że tworzą jedyny religijny teatr offowy w Polsce. Zdaniem specjalisty, Piotra Zaczkowskiego, teatrologa połącznie aktorstwa z religią to nic nowego: Bez misteriów, bez moralitetów, dwóch form teatralnych któe wywodzą się ze średniowiecza, pytania o kondycję duchową człowieka byłyby niepełne. Ale że duch idzie w parze z ciałem, teatr musi zarabiać na utrzymanie, min. organizując happeningi opowiadające historię Gliwic. Pożar browaru to już szósta produkcja.
Cykl Retrospekcje oparty jest na historii Gliwic, dlatego że ta historia jest niezwykle ciekawa i jak się okazuje po tym, jak się z nią troszkę zmierzyliśmy, wyszukali pewne elementy, wdzięczna, żeby ją opowiedzieć – mówi Leszek Styś, aktor Teatru A. Opowiedzieć na ulicy, bo, zdaniem ludzi teatru, właśnie na ulicy najłatwiej wyrazić najważniejsze problemy. To przede wszystkim teatr twórców bardzo niespokojnych, bardzo energicznych i takich, którym wszędzie duszno, a przede wszystkim w zamkniętych ścianach teatru – mówi Paweł Gabara, dyrektor teatru Muzycznego w Gliwicach. Wychodzenie do ludzi w tym wypadku oznacza wspinaczkę ku wysokiej sztuce, ale takiej w której gorące pokazy wywołują gorące emocje.