Ruch Chorzów vs Vistal Łączpol Gdynia

Pierwsze minuty spotkania pokazały, że rywal nie taki straszny jakim go malują. Chorzowianki od początku narzuciły własny styl gry. Skuteczna gra zaowocowała wysokim prowadzeniem po pierwszej połowie. – Pomogła w tym nasza taktyka, którą przygotowaliśmy. Wiedzieliśmy, że Aleksandrowicz ma rzut z tyłu czy też ze środka. Przygotowaliśmy się na to i dziewczyny bardzo dobrze zrealizowały. Myślę, że widać efekty – komentuje Marcin Księżyk, trener chorzowianek.
Efekty były również widoczne w drugiej odsłonie. Chorzowianki uskrzydlone wysokim prowadzeniem zdobywały kolejne bramki, na które dosyć szybko odpowiadały przyjezdne, które na pięć minut przed zakończeniem spotkania miały zaledwie dwubramkową stratę! Wtedy dała o sobie znać najskuteczniejsza zawodniczka tego spotkania – Natalia Szyszkiewicz. – Byłyśmy tak samo bardzo spięte jak na meczu ze Zgodą. Widocznie z publicznością nam się dużo lepiej gra – przyznaje zawodniczka.
Publiczność przed którą “Niebieskie” w tym sezonie jeszcze nie przegrały! Przegrać nie mogły, bo gdynianki zagrały katastrofalnie. Nawet osiem bramek Moniki Głowińskiej na niewiele się zdało. – Po pierwszej połowie żadna z nas nie spodziewała się takiego rezultatu i dopiero później oczy zostały szeroko otwarte, ale i tak to nie pomogło. Generalnie mecz gra się od 1 – 60 minuty, a to co dzisiaj zaprezentowałyśmy to parodia. W naszym wykonaniu parodia piłki ręcznej – uważa Głowińska.
W sporcie podobnie jak w życiu jedni się smucą, a drudzy cieszą. Dziś cieszy się cały Chorzów, bo zarówno piłkarze jak i szczypiornistki sprawili swoim fanom sporo radości.