Sport

Ruch Chorzów zmierzył się z Rozwojem Katowice

Pierwszym rywalem w przygotowaniach do rundy wiosennej ekstraklasy był dla “Niebieskich” – Rozwój Katowice, który w grze kontrolnej potrafił zremisować z bytomską Polonią 2:2. W zespole “Niebieskich” w wyjściowym składzie pojawiło się kilka nowych twarzy. Wśród nich dobrze znany w Chorzowie Grzegorz Goncerz, który wrócił z wypożyczenia z GKS-u Katowice, i nie wiadomo czy zakotwiczy w Ruchu na dłużej. – Staram się odciąć i nie interesują mnie te wszystkie spekulacje. Na dzień dzisiejszy jestem w Ruchu i interesują mnie tylko treningi w Chorzowie. Staram się jak najlepiej wykonywać tą robotę, która już przeszliśmy, a która nas jeszcze czeka. Na pewno na obozie będzie bardziej intensywna praca i jestem na to gotowy – podkreśla Goncerz.

Gotowi byli też testowani w Ruchu zawodnicy. Wśród nich napastnik Dominik Płaza, który do Chorzowa przybył – z egzotycznego dla wielu – fińskiego klubu PS Kemi Kings. – Na pewno gdybym został, to będę starał się walczyć i wnieść rywalizację do linii ofensywnej, a jak będzie, zobaczymy. Miejmy nadzieje, że wszystko będzie pozytywnie – mówi piłkarz.

Że będzie dobrze liczy też Łukasz Matuszczyk, lewy obrońca KSZO Ostrowiec Świętokrzyski, który w Chorzowie miałby zastąpić reprezentanta kraju Tomasza Brzyskiego, który podpisał kontrakt z warszawską Polonią. Sprawa jednak się komplikuje, bo według działaczy Ruchu, temat popularnego Brzytwy nie jest zamknięty. – Brzytwa jest daleko stąd i ma się dobrze, przynajmniej z tego jak dochodzą relacje z reprezentacji, a tak na poważnie, to dzisiaj stan jest taki, że jest z powrotem zawodnikiem Ruchu. Co będzie w poniedziałek? To zobaczymy – stwierdza Mirosław Mosór, dyrektor sportowy Ruchu Chorzów.

Żeby zamknąć wątek personalny, oddajmy głos temu, od którego zależy przyszłość testowanych graczy: – Płaza i Matuszczyk… pokazali, że coś w nich drzemie. Natomiast co do ich przyszłości, to jeszcze nie podjęliśmy decyzji – przyznaje Waldemar Fornalik, trener Ruchu Chorzów.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

Takich problemów personalnych nie ma Damian Galeja, trener katowickiego Rozwoju, który w tym meczu u swoich podopiecznych widział więcej plusów niż minusów. – Na pewno popełniliśmy błędy, bowiem straciliśmy 2 bramki i tutaj można było być bardziej zdenerwowanym, ale również były w naszej grze dobre momenty i również za nie trzeba pochwalić. Muszą być pochwały i muszą być jakieś negatywy – mówi Galeja.

Po bramkach Patryka Stefańskiego i Piotra Kieruzela Ruch ograł Rozwój 2:0. Jednak nie wynik jest najważniejszy. Najważniejsza dla piłkarzy i działaczy “Niebieskich” jest odpowiedź na pytanie: kto wsiądzie do autokaru na pierwsze w tym roku zgrupowanie w Bielsku-Białej? Wyjazd już w poniedziałek.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button