Sport

Ruch Radzionków vs GKS Tychy

Wspaniałe akcje na początku spotkania pozwalały przypuszczać, że mecz będzie niezwykle emocjonujący i piłkarze Ruchu Radzionków łatwo ograją tyszan. To były jednak tylko pozory, bo goście szybko powstali z kolan i pokazali, że w piłkę grać potrafią. Po rzucie wolnym Łukasza Kopczyka, to tyszanie byli bliżej szczęścia. Przed przerwą mogło być już dwa do zera, ale prawidłowo zdobytej bramki z rzutu wolnego nie uznał sędzia.

Potem mimo nudy wiejącej z boiska, przewagę uzyskali gospodarze. – Praktycznie nic nie mieli, myśmy całą grę prowadzili, mieliśmy trochę sytuacji, trochę więcej szczęścia, ale cieszmy się z tego remisu – przyznaje Jacek Wiśniewski, zawodnik Ruchu Radzionków. Remisu, który dał rzut karny precyzyjnie wykonany przez Marcina Dziewulskiego.

Nasza obrona gdzieś tam spisywała się bardzo dobrze. Niestety gdzieś tam był rzut karny. Nie oceniam tego czy był czy nie był, sędzia gwizdnął, że karny jest i nie będę tego podważał. Troszeczkę jestem zły, że od tego momentu na światło bramki troszeczkę będzie nawałnica Radzionkowa, strzelą drugą i będzie niebezpiecznie, a się okazało, że to myśmy wyprowadzili 2-3 razy akcje – wyjaśnia Mirosław Smyła, trener GKS-u Tychy. Po jednej z takich akcji Krzysztof Bizacki gola powinien strzelić.

Mimo to tyszanie z wyniku są zadowoleni. – My mieliśmy za zadanie spokojnie czekać na to, co zrobi Radzionków. Wiadomo jaką oni mają siłę w postaci tych głośnych nazwisk. Trener nas tak ustawił i spokojnie mieliśmy wyczekiwać, i starać się kontrować Radzionków. W pierwszej połowie zdobyliśmy bramkę, w drugiej mieliśmy to utrzymać, no nie udało się – komentuje Łukasz Kopczyk, zawodnik GKS-u Tychy.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

Nie udało się ani jednym, ani drugim przechylić szali zwycięstwa na swoja stronę. Jednak w Radzionkowie, nie rozdzierają szat. – Mamy takich zawodników jak Adam Kompała, Piotrek Gierczak, którzy mają predyspozycje do gry ziemią, gry piłką. Było dużo kontaktów i dużo wymiany podań, i mimo wszystko mamy pierwsze miejsce w tabeli, dużo strzelonych bramek, niewiele straconych i w każdym meczu stwarzamy parę sytuacji – stwierdza Marcin Dziwulski z Ruchu Radzionków. Jednak nie wszystkie są wykorzystywane, a jak mawia stare piłkarskie porzekadło – wygrywa ten, kto strzeli więcej goli niż przeciwnik. Ostatecznie Ruch Radzionków remisuje z GKS-em Tychy 1:1.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button