RegionWiadomość dnia

Ruch w polityce

Rozruszać polską scenę polityczną Janusz Palikot postanowił kilka tygodni temu. Teraz mocniej chce zaistnieć na Śląsku i w Zagłębiu. W Gliwicach i Będzinie spotkał się z przedsiębiorcami i swoimi zwolennikami. Receptę na sukces w polityce ma prostą. – Są dwa takie główne wymiary. Po pierwsze to musi być bardzo prawdziwe społecznie. Uważam, że takie jest. Sama tylko grupa posłów i pomysł marketingowy nie wystarczą. Prawdziwa zmiana musi iść od ludzi – mówi  Janusz Palikot.

To przytyk do nowej formacji, która powstała wokół Joanny Kluzik-Rostkowskiej. Złośliwi w sejmie mówią o nich Pomidorowa jest Najważniejsza lub Polen Über Alles. Szeregi PJN zasilają kolejni politycy. Ostatni nabytek to Andrzej Sośnierz. Na świętowanie jednak za wcześnie, chociaż twórcom ruchu Polska Jest Najważniejsza wsparcia z zewnątrz nie brakuje.

To, że dobrze znanym twarzom w nowym opakowaniu uda się w polityce odnieść sukces, wcale pewne nie jest – uważa politolog Marek Mazur. – Widzę bardzo duże trudności, bardzo duże bariery dla tych nowych formacji, żeby efektywnie zaistniały w krótkim czasie, czyli do kampanii w 2011 – stwierdza.

Jak wyjść z politycznej niszy, pokazały ostatnie wybory samorządowe i sukces Ruchu Autonomii Śląska. Nieco ponad dziewięć procent poparcia w województwie śląskim i koalicja w sejmiku z Platformą Obywatelską i PSL-em.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

RAŚ, przez przeciwników uważany za ugrupowanie separatystyczne, oficjalnie cele ma inne. – Zarząd, czy w ogóle samorząd wojewódzki, mają stać się takim głosem regionu na zewnątrz. Nie będą zamykać się w swoich ustawowych zadaniach, ale będą reprezentowały interesy regionalne – wyjaśnia Jerzy Gorzelik, Ruch Autonomii Śląska.

Ale wielka polityka i układy z ugrupowaniami rządzącymi mogą być dla tego ruchu społecznego zgubne.

Jeśli Jerzy Gorzelik da się wciągnąć w rozgrywki partyjne, stanie się pewnego rodzaju głównym tematem zastępczym pomiędzy PiS-em a Platformą. Wtedy zostanie uznany za pewnego rodzaju przystawkę do partii politycznej – twierdzi Marcin Gacek, socjolog polityki UŚ.

A taka sytuacja to krok do utraty nie tylko swojej tożsamości, ale też zaufania wyborców.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button