Ruch z Legią na remis

Ruch przystąpił do meczu z Legią niezwykle zmotywowany. Wygrana i remis praktycznie zapewniła by chorzowianom utrzymanie w Orange Ekstraklasie. Na korzyść Ruchu przemawiał także fakt, że Legia przyjechała do Chorzowa bez kilku zawodników podstawowego składu. Zabrakło m.in. Rogera, Chinyamy, Vukovica czy Dicskona Choto.
– W sytuacji, w której my już zapewniliśmy sobie europejskie puchary chcieliśmy niektórym zawodnikom dać odpocząć stąd też dzisiaj taki troszeczkę eksperymentalny skład – powiedział przed meczem Jan Urban, trener Legii.
Ruch lepiej zaczął spotkanie. To niebiescy częściej atakowali i mieli przewagę w posiadaniu piłki. Pierwszą okazję dla Chorzowian po dośrodkowaniu z rzutu wolnego zmarnował Rafał Grodzicki. W 14 minucie spotkania arbiter Jacek Walczyński nie zauważył jak w polu karnym Jakub Rzeźniczak przytrzymywał za koszulkę Pavola Balaża. W pierwszej połowie najlepszą okazję do zdobycia bramki miał Wojciech Grzyb. Kapitan niebieskich nie wykorzystał jednak dobrego podania Marcina Nowackiego.
W drugiej części gry Legia śmielej zaatakowała jednak to znowu Ruch nie wykorzystał dogodnej sytuacji do strzelenia gola. W sytuacji sam na sam Wojciecha Skaby nie potrafił pokonać Michał Pulkowski. Pierwszą zmianę trener Ruchu Dusan Radolsky przeprowadził dopiero w 76 minucie meczu. W miejsce Balaża wszedł Piotr Ćwielong. Minutę po wejściu na murawę Ćwielong był ewidentnie faulowany w polu karnym przez Rzeźniczaka. Sędzia jednak przewinienia nie widział. – Nie miał w ogóle styczności z tą piłką i trafił we mnie, więc szkoda, że sędzia nie podyktował karnego – mówił rozżalony chorzowianin.
Do końca spotkania obie drużyny stworzyły jeszcze kilka dogodnych sytuaci, jednak żadnej nie wykorzystały. Ruch zremisował bezbramkowo z Legią 0:0 i praktycznie zapewnił sobie utrzymanie w Orange Ekstraklasie.