RegionWiadomość dnia

Ruda plaga terroryzuje Katowice! Lisy atakują w Giszowcu

Nieduże, a potrafią jednak napędzić strachu. W katowickiej dzielnicy Giszowiec mieszkańcy widzą je coraz częściej. Co więcej lisy są coraz bardziej śmiałe. – Pod płotem tych lisów trochę jest. Prawdopodobnie, że jest jakaś plaga – mówi Kazimierz Tomczyk, mieszkaniec ul. Braci Woźniaków w Katowicach. Plaga, bo podobno na osiedlu nie pojawiają się wyłącznie pojedyncze zwierzęta. – One wychodzą chyba z lasu. Tam im ktoś daje jedzenie. I one się tak nauczyły, że tam chodzą – uważa Gerard Bańczyk, mieszkaniec dzielnicy Giszowiec w Katowicach.

Lisy wzbudzają niepokój, do tego stopnia, że mieszkańcy zawiadomili katowickich urzędników. Ci z kolei na ratunek wysłali swojego myśliwego z bronią przygotowaną do usypiania dzikich zwierząt. Problemu jednak, Tomasz Kurek, który jest pracownikiem straży leśnej, zatrudnionym na zlecenie katowickich urzędników nie widzi. – Nie mieliśmy sygnałów o tym, że ten lis ma jakiekolwiek objawy chorobowe, niekoniecznie wściekliznę, jakiekolwiek objawy chorobowe. Natomiast mieliśmy sygnały o tym, że jest on dokarmiany przez mieszkańców, mało tego ten lis na pewno przychodzi tylko po to, żeby się najeść.

I na pewno nie będzie agresywny, pod warunkiem, że nie choruje na wściekliznę – zapewnia pracownik chorzowskiego Zoo. Lisów tu wprawdzie nie ma, ale był problem z tymi, które do ogrodu zoologicznego przychodziły na dziko. – Pożerały nam ptaki i inne mniejsze zwierzęta, tak że tak było, ale udało się nam je skutecznie stąd wypłoszyć – opowiada Maciej Frądczak, Śląski Ogród Zoologiczny.

Udało się to za sprawą specjalnych pułapek. Podobne mają w katowickim Nadleśnictwie, ale nikt nie zamierza przeciwko lisom ich wykorzystywać, przynajmniej w katowickim Giszowcu. – Nadleśnictwo nie będzie wystawiać takich pułapek. To już leży w kompetencji danego zarządcy terenu – podkreśla Grzegorz Skurczak, Nadleśnictwo Katowice. Mieszkańcy osiedla mogą zatem liczyć albo na dobrą wolę administracji, albo po prostu żyć w zgodzie ze zwierzętami, co wcale aż takie trudne nie jest. – Jest gatunkiem bardzo ekspansywnym, trzeba się przyzwyczajać do tego, że będzie częstym gościem naszych miast. Tak jak już to bywa w wielu miastach na Zachodzie, na przykład w Londynie, w Berlinie. To jest normalna rzecz, że lis pokazuje się nawet w biały dzień – oznajmia Tomasz Kurek, który pracuje na zlecenie UM w Katowicach.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

W poszukiwaniu pożywienia. Jego populacja wciąż się powiększa, bo dzięki odpowiedniej profilaktyce leśników, zwierzęta coraz rzadziej chorują i to nie tylko na wściekliznę. Ostatni przypadek wścieklizny z województwie śląskim odnotowano dwa lata temu.

Jeżeli spotkaliście lisa w Katowicach, to podeślijcie nam jego zdjęcia na alarm@tvs.pl

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button