Ruda Śląska: Kłopoty w Szpitalu Miejskim. Lekarze chorób wewnętrznych mają leczyć pacjentów z kardiologii? [WIDEO]
Oddział funkcjonuje, chociaż pracującym w nim lekarzom jest coraz ciężej. Problem personelu oddziału chorób Wewnętrznych i Reumatologii Szpitala Miejskiego w Rudzie Śląskiej zaczął się, gdy do Bielszowic zaczęli być przywożeni pacjenci kardiologiczni.
-Prowadzimy oddział 30 łóżkowy w dwie osoby, robimy wypisy, wszystko funkcjonuje prawidłowo, tak jak pan rzecznik prasowy szpitala mówi, że szpital funkcjonuje – potwierdzam – funkcjonuje, natomiast dzieje się to kosztem naszej pracy. W dwie osoby nie da się wszystkiego ogarnąć, w związku z tym mając dyżury, bo dyżuruję również pracuję czasem ponad 30 h bez przerwy, w związku z czym rodzi się pewne ryzyko niedopatrzenia czegoś czy niedopilnowania – mówi lek.med. Marek Potempa, ordynator Oddział I Chorób Wewnętrznych i Reumatologii Szpitala Miejskiego w Rudzie Śląskiej.
Lekarze sygnalizowali problem dyrekcji jeszcze w ubiegłym roku. W grudniu napisali nawet specjalny list:
(…) pragniemy poinformować, że jako lekarze rezydenci chorób wewnętrznych nie jesteśmy kompetentni aby zaopatrywać oddział kariologii. Obecna sytuacje negatywnie wpływa na naszą załogę, w związku z czym rozważamy rozwiązanie stosunku o pracę ze szpitalem w Rudzie Śląskiej.
Ciąg dalszy artykułu poniżej
W związku z tym, że nie udało się wypracować porozumienia, ordynator zwolnił się z pracy. W ostatnich tygodniach na podobny krok zdecydowało się kilku lekarzy. Szpital sprawy komentować nie chce. Przypomina jednak, że zgodnie z planami oddziały wewnętrzne znajdujące się w dwóch odrębnych budynkach mają być połączone, co oznacza, że kadra kierownicza musiałaby zostać okrojona. Władze Rudy Śląskiej uspokajają.
-Mamy oczywiście problemy związane z tym, że wypowiedzenia złożyli kardiolodzy, wypowiedzenia zaczynają składać interniści, ale też chcę przypomnieć, że w ubiegłym roku wypowiedzenia złożyli ortopedzi, a ten oddział pracuje normalnie, co więcej wykonuje więcej świadczeń niż wykonywał wcześniej. Nowa ekipa, nowi lekarzy którzy przyszli pracują w szerszym zakresie i wykonują więcej zabiegów więc wcale te zmiany nie muszą oznaczać kłopotów dla szpitala – mówi Krzysztof Mejer, wiceprezydent Rudy Śląskiej.
Kłopotliwe mają także nie być dla samego wiceprezydenta. Chociaż zarządzeniem z 1 marca prezydent Grażyna Dziedzic odebrała mu nadzór nad kilkoma spółkami miejskimi – w tym nad szpitalem, to wiceprezydent tłumaczy, że nie jest to związane z zamieszaniem wokół szpitala. -Zostało na mnie nałożone dodatkowe obowiązki związane z reprezentowaniem miasta w związku metropolitalnym, również w zakresie tych rzeczy związanych z ochroną środowiska, z ochroną powietrza w Rudzie Śląskiej, więc pani prezydent uznała że lepiej mnie trochę odciążyć w zakresie obowiązków związanych z nadzorem nad spółkami – mówi Krzysztof Mejer, wiceprezydent Rudy Śląskiej.
Podobnego odciążenia potrzebują także lekarze z oddziału wewnętrznego w Bielszowicach, ale czy i kiedy do niego dojdzie, na razie niewiadomo.
(Sandra Hajduk)