AlarmRegionWiadomość dnia

Ruda Śląska zalana! Gliwice bez prądu! Ewakuacja w Lelowie. Burze przeszły nad Śląskiem [ZDJĘCIA] [AKTUALIZACJA]

W sumie strażacy musieli w związku z burzami interweniować ponad 200 razy. Część akcji wciąż trwa. W Rudzie Śląskiej zalało wiele ulic i osiedlowych parkingów. Bez prądu było 5 tysięcy mieszkańców. Zasilania nie mieli także mieszkańcy Gliwic. Tu prąd wyłączono po tym, jak piorun uderzył w Główny Punkt Zasilania. Tuż po godzinie 4.00 nad ranem (6.07) zasilania nie miało ponad 33 tysiące gliwiczan.

ZDJĘCIA: TAK WYGLĄDAŁA RUDA ŚLĄSKA PO ULEWACH W NOCY 6 LIPCA

Ulewy dały się także we znaki kierowcom. W nocy nieprzejezdna była Droga Krajowa nr 88 na wysokości Zabrza. Także w Zabrzu nieprzejezdne było torowisko  tramwajowe w rejonie ulic Wolności i Stalmacha. Także w Świętochłowicach ulewa unieruchomiła tramwaje. Woda zalała tory na wysokości Urzędu Miasta na Katowickiej.

[Aktualizacja 15.45]

Najgorzej sytuacja po nocnych burzach wygląda nadal w Rudzie Śląskiej. Utworzyło się tu sporo rozlewisk, zniszczonych przez zalanie jest wiele samochodów. Strażacy wypompowują wodę z piwnic i posesji. Najwięcej rozlewisk po nocnej nawałnicy utworzyło się w rejonie ulic Związku Młodzieży Polskiej i Zgrzebnioka. Zalało także Kochłowice – min. okolice ulicy Radoszowskiej. Władze miasta zwołały dzisiaj (6.07) sztab kryzysowy.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

Zalana Ruda Śląska może liczyć jednak na pomoc władz miasta. Pomoc finansową dla najbardziej poszkodowanych w wyniku zalań po burzach obiecała prezydent Rudy Śląskiej, Grażyna Dziedzic. Pomocy poszkodowanym ma udzielić także Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej. Pracownicy MOPS mają jeszcze dzisiaj zacząć sprawdzać poszczególne zalane rejony Rudy Śląskiej i to, jaka pomoc jest najbardziej potrzebna mieszkańcom.

Burze i podtopienia przez nie wywołane dały się we znaki także mieszkańcom Jury Krakowsko-Częstochowskiej. Woda zalała drogę między Lelowem i Żarkami. Lokalne drogi zalało także w powiecie zawierciańskim, myszkowskim i częstochowskim. Woda zablokowała także drogę krajową nr 46 w miejscowościach Lgoczanka i Ślęzany, pomiędzy Częstochową i Szczekocinami. Konieczna była także ewakuacja rodziny z podtopionego domu w miejscowości Biała Wielka koło Lelowa. Woda odcięła tu od świata 3 osoby. W ewakuacji uczestniczy helikopter, który lecąc z Krakowa, lądował w Piekarach Śląskich zabierając na pokład grupę ratowników z Radzionkowa. Burze wyrządziły także spore szkody w Małopolsce.

Niestety, na sobotę 6 lipca synoptycy zapowiadają kolejne burze, nawałnice i gradobicia. Prawdopodobieństwo ich wystąpienia w woj. śląskim i małopolskim oszacowano na 90%. Spaść może nawet 40 mm wody, a burzom może towarzyszyć porywisty wiatr, o prędkości przekraczającej lokalnie 70km/h.

[Aktualizacja 17.00]

Informacja na temat podtopień i zniszczęń po nawałnicach z UM w Rudzie Śląskiej:

Służby miejskie, straż pożarna, policja, sanepid, kopalnie i Przedsiębiorstwo Usług Komunalnych walczą wspólnie ze skutkami ulewy, która w nocy przeszła przez Rudę Śląską. Działania skoncentrowane są szczególnie w czterech miejscach, gdzie nocna nawałnica wyrządziła najwięcej szkód. Władze miasta już zadeklarowały pomoc dla osób poszkodowanych przez wodę w wysokości 1 tys. złotych na osobę.

Najbardziej zalane obszary to ulica Radoszowska, osiedle przy ul. Zgrzebnioka, osiedle przy ul. ZMP – tzw. Niebieskie Dachy oraz ulice Kokota i Gęsia, które zagrożone są wylaniem Potoku Bielszowickiego. Zalane zostały samochody i dolne kondygnacje budynków. Dodatkowo strażacy musieli w nocy walczyć z pożarem domu przy ul. Admiralskiej, w którym po uderzeniu pioruna spalił się dach i poddasze. Na szczęście mieszkańcom nic się nie stało.

– O 2.00 w nocy pojawiło się nieznaczne zalewisko na ul. Nowary, które zostało szybko wypompowane. Jednak druga fala deszczu o 3.00 utworzyła wielkie zalewiska w kilku miejscach – relacjonował dziś podczas posiedzenia miejskiego sztabu kryzysowego Roman Dymek, naczelnik Wydziału Zarządzania Kryzysowego. – Niezwłocznie po zgłoszeniach mieszkańców, już od ok. 3.00, przekazywaliśmy informacje do odpowiednich służb. Oprócz zasobów miejskiego magazynu przeciwpowodziowego zaangażowaliśmy do akcji również firmy prywatne – poinformował naczelnik.

W najbardziej poszkodowane miejsca udała się z samego rana prezydent Grażyna Dziedzic.
– Mieszkańcy reagują z dużym zrozumieniem. Jestem pełna podziwu dla ich opanowania. Staramy się wykorzystać wszystkie możliwości, aby pomóc im jak najszybciej i najskuteczniej – podkreślała prezydent miasta. Po zapoznaniu się z sytuacją w terenie Grażyna Dziedzic zwołała sztab kryzysowy, w którym uczestniczyli przedstawiciele Wydziału Zarządzania Kryzysowego, Straży Miejskiej, Straży Pożarnej, Policji, Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej, Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji, sanepidu, rudzkich kopalń i Przedsiębiorstwa Usług Komunalnych.

– Akcją na miejscu podtopienia dowodzi zawsze strażak, my wspomagamy działania ratownicze
i koordynujemy współpracę różnych służb – mówi Roman Dymek. Komenda Miejska Państwowej Straży Pożarnej w Rudzie Śląskiej odnotowała dotychczas 20 zgłoszeń. W całym województwie
do godz. 8.00 strażacy zakończyli 150 interwencji, obecnie prowadzą jeszcze 95.

Dużym utrudnieniem w przypadku osiedli w dzielnicy Bykowina czy ul. Radoszowskiej był brak prądu, który nastąpił po zalaniach i uniemożliwiał działanie znajdujących się tam wydajnych pomp. Podkreślali to szczególnie dyrektorzy kopalń, których instalacje, zazwyczaj usuwające nadmiar wody, były unieruchomione z powodu braku zasilania. Do jednego z mieszkańców, który korzysta w domu z respiratora, Wydział Zarządzania Kryzysowego dostarczył agregat.

Osuszenie zalanych obszarów to najpilniejsza potrzeba, ale nie koniec akcji. Pracownicy socjalni już kontaktują się z poszkodowanymi rudzianami, aby rozeznać ich potrzeby. – W pierwszej kolejności zabezpieczamy najważniejsze potrzeby bytowe. Będziemy też występować o pomoc do wojewody – mówi Krystian Morys, dyrektor Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej. – Mamy też świadomość,
że jest też sporo innych miejsc, gdzie wystąpiły podtopienia na mniejszą skalę. Tam też trafią nasi pracownicy – zapewnia. Zalane obszary trzeba będzie też uporządkować, zwłaszcza że zostały podtopione pojemniki na śmieci. Przedsiębiorstwo Usług Komunalnych wysyła na bieżąco sprzęt i pracowników tam, gdzie można już sprzątać.

Z miejskiego magazynu przeciwpowodziowego do akcji skierowano pięć pomp o małej wydajności, jeden zestaw o dużej wydajności oraz 3 tysiące worków z piaskiem. Kolejne worki są na bieżąco napełniane. W akcji uczestniczą strażacy z państwowej i ochotniczej straży pożarnej. Wydział Zarządzania Kryzysowego zaangażował też 4 firmy prywatne, które wspomogły działania 7 samochodami, w tym ciężarowymi i koparko – ładowarkami oraz 25 pracownikami.

Zamknięte dla ruchu są ulice Radoszowska i Kokota, Policjanci i strażnicy miejscy kierują samochody i autobusy objazdami. Kluczowy dla rozwoju sytuacji jest brak kolejnych opadów. – Prognozy są dla nas korzystne, opady mają być jedynie przelotne. Wszyscy mamy nadzieję, że się to sprawdzi – mówi Jacek Morek, zastępca prezydent miasta. – Cały czas monitorujemy sytuację, aby wykorzystywać nasze zasoby w najbardziej optymalny sposób – zapewnia.

Dotknięte podtopieniami miejsca są problemem od wielu lat. Szkody górnicze doprowadziły do powstania tam niecek bezodpływowych, w których przy tak dużych opadach bardzo szybko zbiera się woda. – Po tym, jak opanujemy sytuację i pomożemy poszkodowanym, musimy spotkać się kolejny raz i wspólnie zastanowić, jak uniknąć takich sytuacji w przyszłości – zapowiada prezydent Grażyna Dziedzic. Dowodem na to, że jest to możliwe, jest przebudowana ulica Piłsudskiego, gdzie kolektor poradził sobie z nocnymi opadami. Tam nie doszło do podtopień.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button