Region

Ruina, i co dalej?

Siedzą na zewnątrz, bo do szkoły wejść nie mogą. Wszystkie lekcje zostały przeniesione w teren. – Wczoraj był apel, dyrektor mówił, że może do końca roku nie będziemy chodzić do szkoły – opowiada Szymon Kudra, uczeń. Dzisiaj się dowiemy co robimy jutro, a jutro co pojutrze -dodaje Rafał Wistal. Brak lekcji wbrew pozorom nie wszystkim się podoba. – Mam zagrożenia w tym jest rzecz i nie wiem kiedy pójdę do szkoły, żeby to poprawić wszystko. Trzy zagrożenia i teraz nie wiadomo jak poprawię 1 semestr – mówi Michał Haberla.

Decyzję o zamknięciu szkoły dla uczniów ze względu na stan techniczny budynku podjął dyrektor. – Ja nie spanikowałem, ja praktycznie wczoraj otrzymałem ustną informację, że są duże nieprawidłowości zagrażające bezpieczeństwu dzieci w szkole – tłumaczy Mirosław Wyszyński. Stan budynku delikatnie mówiąc pozostawia wiele do życzenia. Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego nie potrafi jednoznacznie określić czy szkoła jest bezpieczna. – To jest bardzo trudne do okreslenia, ja bym się nie podejmował – chodzi o dobro dzieci i wszelkie działania, które mają służyć dobru powinny być podjęte – stwierdził Grzegorz Malicki, Powiatowy Inspektor Nadzoru.

Opinię czy szkoła jest bezpieczna mają do końca tygodnia przedstawić niezależni eksperci. A władze miasta są zaskoczone całą sytuacją. – Zamieszanie jest bardzo duże, obiekt jest w remoncie, pieniądze na to są i pieniądze na to były – mówi Henryk Ptasznik, wiceprezydent Siemianowic Śląskich. 300 tysięcy jakie przekazano szkole – wystarczy zaledwie na cień remontu. A od 2006 roku czeka gotowy projekt ocieplenia szkoły. Wyceniono go na 6 milionów złotych i pieniądze na ten cel do tej pory się nie znalazły. – Z basenem było to samo – basen był sprawdzany. Dach i konstrukcja basenu po katastrofie budowlanej w Katowicach i też był wyłączony z użytkowania i wtedy były pieniądze – opowiada Jolanta Szkutnik, sekretarz szkoły.

Dyrektor zamknął całą szkołę, ale nawet kiedy dzieci do niej wrócą zajęć nie można będzie prowadzić w sali komputerowej, gimnastycznej i dwunastu innych klasach. Tu konieczny jest natychmiastowy remont. – Zewnątrz patrząc to nieciekawie wygląda, tylko szkoda, że to się teraz robi, a nie w okresie jakiś ferii. Nie ma pieniedzy na to, na wszystko inne jest – dodała Dorota Famula, babcia ucznia.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

Władze miasta zapewniają jednak, że pieniądze na konkretny remont wkrótce trafią na konta szkoły. A całe zamieszanie ma także drugie dno. – Podteksty polityczne, to wydaję mi się, że przyjdzie czas, żeby rozważyć o co tutaj naprawdę chodzi – mówi Henryk Ptasznik, wiceprezydent Siemianowic Śląskich.

Czy winna polityka, czy zwykłe zaniedbania dla uczniów ma to średnie znaczenie. Tym badziej, że przymusowa laba kiedyś się skończy i trzeba będzie wrócić do szkoły. Szkoły, która wmiąż mimo wielu deklaracji wygląda po prostu źle.

 

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button