RegionWiadomość dnia

Rury zamarzają i pękają, a na Śląsku przybywa miejsc bez wody

Wyjątkowo twarda woda, na którą sposobem jest tylko ciężki sprzęt. – Podpinamy się pod zasuwy i przez krótkie zwarcie jest wytwarzana energia elektryczna, która topi lód – tłumaczy Krzysztof Piasecki, Katowickie Wodociągi S.A. Na odlodzenie w dzielnicy Katowic mieszkańcy czekali trzy dni. Wody podczas mrozów brakowało tu już nie po raz pierwszy. – Ostatnio, cztery lata temu było dokładnie ten sam problem. Wtedy firma wodociągowa obiecała, że w przyszłym roku będą nowe rury. Wciąż są te stare, które są za płytko – opowiada Norman Snow, mieszkaniec ul. Spokojnej w Katowicach.

Tylko w Katowicach takich interwencji w ciągu niespełna tygodnia było ponad 100. Ci, którzy wody nie mieli, tym razem na beczkowozy nie mogli liczyć. – Na życzenie klientów dostarczamy wodę w pięciolitrowych baniakach. Nie ma możliwości w tej chwili, przy tak niskich temperaturach podstawienia beczkowozu, ponieważ woda również zamarza – wyjaśnia Agnieszka Jaszkaniec, Katowickie Wodociągi S.A. Butelkowe dostawy nie były wystarczające dla stadniny koni w Katowicach, w której przez kilkadziesiąt godzin zamiast wody w rurach był lód. Każdy z mieszkańców stadniny w codziennie potrzebuje około 60 litrów wody. Bieżącą udało się przywrócić tylko częściowo. Teraz trzeba dmuchać na zimne, żeby znów nie zamarzła. – Mamy puszczoną wodę tak na przelew, że ciągle woda się leje po to, żeby ta woda nie zamarzła. W tej chwili to jedno ujęcie wody mamy, więc uważamy, że jest dobrze – zaznacza Urszula Jurczyk, Katowicki Klub Jeździecki.

W Świętochłowicach już tak dobrze nie jest. Zamarznięta woda w toalecie, to problem prawie trzystu mieszkańców dzielnicy Lipiny. – Wszystko jest zakręcone, to korzystam tylko z wody od sąsiadki. Idę po wodę, żeby ugotować coś – stwierdza Janina Ogal, mieszkanka Świętochłowic-Lipin. Na to, że woda szybko wróci do kranów nie ma co liczyć, bo część rur nie tylko zamarzła, ale też popękała. Administracja wprawdzie zapewnia, że stuletnie rury były zabezpieczane przed zimnem, ale to i tak nic to nie dało. – My uzupełniamy drzwi na bieżąco. W tej chwili nawet zabezpieczyliśmy płytą wiórową kilka pustostanów, dzisiaj wszystko już jest skradzione – informuje Andrzej Porada, MZMB w Świętochłowicach.

Kradzieże to jedno, jednak rury w tych budynkach poddane są nie tylko próbie mrozu, ale też czasu.

Ciąg dalszy artykułu poniżej
Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button