RegionWiadomość dnia

Rusza Street Art Festival 2013!

Na razie gotowy jest tylko jeden. Mural stworzony przez wrocławskiego artystę można podziwiać na ścianie kamienicy przy ulicy Anioła w katowickim Załężu. Docelowo powstać ma ich jedenaście. W większości poza centrum miasta. Taki jest zamysł tegorocznego Street Art Festivalu. – Nam zależy też, żeby w tym roku odejść od ładnego malowania po ścianie i malowania dla samego malowania, tylko żeby malowanie było po coś. W jakimś celu, żeby wchodziło w jakiś dialog z miastem, czy to w sposób mniej dosłowny czy bardziej dosłowny – wyjaśnia Michał Kubieniec, twórca Street Art Festivalu. Dialog z miastem prowadzić będą najlepsi uliczni artyści z całego świata. – Bardzo lubię takie miejsca i okolice. Przemysłowe, stare budynki, niektóre opuszczone, to jest bardzo inspirujące dla mnie, są naprawdę piękne – zaznacza Entolo, współtwórca street artu w Europie.

Entolo to bez wątpienia największa gwiazda tegorocznej edycji festiwalu. To właśnie on współtworzył street art w Europie. Dziś jego prace można znaleźć na całym świecie. – Nie tak dawno zwrócił się do nas pewien Amerykanin, który zachwycił się jednym muralem. Tym wielkim przełącznikiem, który został namalowany w zeszłym roku na ścianie jednego z bloków na katowickim Wełnowcu. Poprosił nas o zdjęcie tego muralu i to zdjęcie powiększone powiesił sobie nad kominkiem, więc proszę sobie wyobrazić, że ktoś chciał sobie powiesić zdjęcie katowickiego blokowiska w Stanach Zjednoczonych – opowiada Łukasz Kałębasiak, Instytucja Kultury Katowice Miasto Ogrodów. Niektórzy artyści, mimo że tu mogą malować zupełnie legalnie wolą jednak pozostać anonimowi. – Większość miast nadaje się do malowania. Obecnie jest coraz większa tolerancja wobec takiej sztuki. Większość urzędników takie rozwiązania akceptuje, nie ma już tylu zakazów, murali wszędzie przybywa.

Malują nie tylko dla siebie. – Innym oddajemy bardzo duży pierwiastek tego, co w nas siedzi i też zawsze bardzo mnie cieszą pogodne reakcje ludzi, że podoba im się to co robimy, że to do nich trafia – mówi Marcin Malicki, artysta uliczny. Nie zawsze w tej kwestii bywa jednak kolorowo. – Opinie są różne i skrajne, ale chyba też o to chodzi, taki też jest cel sztuki ulicznej, żeby wzbudzać w pewnym sensie emocje – podsumował Michał Kubieniec.

Tych z pewnością w czasie najbliższego tygodnia nie zabraknie. Pierwsza dawka już w piątek.

Ciąg dalszy artykułu poniżej
Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button