RegionWiadomość dnia

Ruszył proces byłego prezydenta Świętochłowic Eugeniusza Mosia

Samo odczytywanie aktu oskarżenia w sprawie, w której na ławie oskarżonych zasiada była najwyższa władza w Świętochłowicach trwało prawie godzinę. Najcięższe działa w mikołowskim sądzie prokuratura wytoczyła przeciwko Eugeniuszowi M. – Zażądał od Piotra B. korzyści majątkowej w kwocie 100 tysięcy zł. W dniu 9 czerwca przyjął od tegoż, za pośrednictwem wyżej wymienionej, wpsóldziałającej korzyść majątkową w kwocie 25 tysięcy zł – mówi Kamila Kamińska-Synowiec, Prokuratura Rejonowa w Bytomiu. Byłemu prezydentowi Świętochłowic przedstawiono sześć zarzutów. Większość z nich dotyczy spraw korupcyjnych. Miał miedzy innymi za pieniądze załatwiać korzystne decyzje w urzędzie. O mały włos rozprawa skończyłaby się bardzo szybko. Obrońca Eugeniusza M. chciał przekazania z powrotem sprawy prokuraturze, bo według niego śledczy, zawyżyli kwoty rzekomo przyjmowanych łapówek. – Oskarżony musi wiedzieć ostatecznie jaki zarzut jest mu stawiany we współdziałaniu z inną osobą i do tego zarzutu konkretnie się odnieść – tłumaczy Jerzy Zaleski, obrońca Eugeniusza M.

Sąd jednak oddalił wniosek obrony. Akt oskarżenia objął w sumie pięć osób. Między innymi byłą sekretarz miasta i pośredniczkę w przekazywanych łapówkach Jolantę S.-K. Bliska współpracowniczka prezydenta Mosia została zatrzymana tego samego dnia w 2010 roku przez funkcjonariuszy ABW. Jej zeznania mocno obciążyły byłego przełożonego. W sądzie odmówiła jednak składania wyjaśnień.

Jedynym oskarżonym, który w sądzie chciał mówić był były zastępca Eugeniusza M. Prokuratura oskarża go o to, że wypłacił wynagrodzenia dwóm osobom dopiero wtedy, gdy te podzieliły się z nim pieniędzmi. – Nigdy nie miała miejsca taka sytuacja, żebym żądał lub sugerował, aby pani Beata C., wypłaciła mi wynagrodzenie – oznajmia Czesław Ch., były zastępca Eugeniusza M.

Były prezydent Świętochłowic o sprawie wypowiada się niechętnie. Twierdzi, że zarzuty są niewiarygodne. – Ja już nie chcę więcej mówić na ten temat, ale jak się tak człowiek wgłębi, przeanalizuje, to dla mnie to jest nie dość, że absurdalne – dla mnie to jest bulwersujące.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

Dziennikarka ze Świętochłowic, która przygląda się procesowi, uważa że obrońcy byłej władzy w mieście zrobią wszystko by nie mówić zbyt wiele o pieniądzach. – Można domniemywać, że linia obrony pójdzie w kierunku sprowadzenia tej sprawy do konfliktu politycznego – uważa Marzena Wojewoda-Rączka, portal swce.pl.

Bo według wersji byłego prezydenta, to on padł ofiarą spisku. Dziś nie chciał jednak o tym mówić. Być może więcej światła na sprawę rzuci na kolejnej styczniowej rozprawie.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button