RegionWiadomość dnia

Rybniccy kolejarze znów walczą o miejsca pracy

Dwie przesiadki, dwie godziny, dwa razy dziennie. Tyle Grażynie Kondziołce zajmuje pokonanie trasy do pracy. Jeździ tak od roku – od ostatniej reorganizacji w firmie. Niewykluczone, że teraz będzie jeszcze gorzej. – Jestem zaskoczona, bo półtora roku i znowu zaczynają nas gnębić. To jest stres na co dzień w pracy. W zeszłym roku masę koleżanek odeszło z pracy, w Rybniku ponad trzysta osób – mówi.

Wtedy ludzie odeszli dobrowolnie. Niektórzy również dlatego, że dojazd do pracy zajmował im zbyt wiele czasu. Jeśli nastąpi kolejna reorganizacja to zwolnią się następni. Prawdopodobnie będą musieli dojeżdżać do Katowic nawet z południowych krańców województwa.

Pracownicy PKP Cargo w Rybniku czują się oszukani, bo jeszcze rok temu podpisali z zarządem porozumienie. Wtedy wszyscy mieli nadzieję, że to już koniec zwolnień. – Załoga zrzekła się części swojego wynagrodzenia na poczet tego, by firma mogła wzrastać, aby ratować tą firmę – stwierdza Zbigniew Medalion ze Związku Zawodowego Kolejarzy w Rybniku.

Są łączone stanowiska. Nikt nie narzekał, każdy się starał. Trzeba było się uczyć nowej pracy. To się wiąże ze stresem, ale bardzo chętnie się to wszystko odbywało, bo każdemu zależy na pracy – dodaje Gabriela Błędowska, pracownik PKP Cargo w Rybniku.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

Teraz – według związkowców – pracę stracić może nawet dwieście osób, czyli trzy czwarte pracowników tutejszej administracji. – Rzeczywiście w planach jest zmniejszenie liczby zakładów poprzez połączenie części mniejszej liczby zakładów w większe wielkoobszarowe, bo z dotychczasowej praktyki wyszło, że jej działalność dla nas jest bardziej opłacalna – przyznaje Piotr Apanowicz, rzecznik prasowy PKP Cargo.

To niezrozumiałe tym bardziej, że właśnie z Rybmika wyjeżdża ponad dwadzieścia procent zleceń w skali całego kraju. – Najwięksi nasi klienci to, z racji zgromadzonego na śląsku przemysłu, kopalnie Kompanii Węglowej czy Jastrzębskiej Spółki Węglowej – mówi Henryk Tylicki, dyrektor Górnośląskiego Zakładu PKP Cargo w Rybniku.

Przeniesienie zakładu do Katowic może spowodować, że na puste miejsce po Cargo szybko wjedzie konkurencja. A to dla spółki może oznaczać potężne straty. – Przedstawiciele kolei powinni być jak najbliżej klientów, bo teraz klient w zasadzie stawia warunki. To klient ma pieniądz, który decyduje o “być czy nie być” danego przewoźnika na rynku – uważa prof. Marek Sitarz z Wydziału Transportu Politechniki Śląskiej. Więc być może kolejne zmiany w spółce będą biletem w jedna stronę…

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button