Kraj

Rząd przyjął projekt ustawy budżetowej na 2011 rok

W opinii Witolda Orłowskiego projektu na pewno nie można określić mianem budżetu marzeń. Aczkolwiek – jak dodaje – budżet ten jest rozsądnie skonstruowany i prawdopodobnie uchroni nas przed jakąś dużą niestabilnością, przed ryzykiem dużego kryzysu. Profesor Orłowski ostrzega, że przy takim budżecie będziemy się za szybko zadłużać, co będzie niosło ze sobą potrzebę podjęcia zdecydowanych działań w kolejnych latach. Podkreślił, że ten projekt to minimum tego, co należało zrobić.

Zdaniem ekonomisty Krzysztofa Rybińskiego – rektora Wyższej Szkoły Ekonomiczno – Informatycznej w Warszawie, 40 miliardów złotych deficytu to sprytny wybieg księgowy, który pozwoli na ukrycie jeszcze około 60 miliardów złotych dziury budżetowej. Wyjaśnił, że rząd uznał, iż deficyt wydatków nad dochodami związanymi z funduszami unijnymi nie wchodzi do budżetu i jest to specjalny fundusz, który jest z boku. Dodał, że według rządu wydatki na drogi, które kiedyś były w budżecie, teraz nie zostały ujęte i przesunął kilkanaście miliardów złotych do Krajowego Funduszu Drogowego. Jego zdaniem poważny deficyt będzie miał też Fundusz Ubezpieczeń Społecznych. Wzrost Produktu Krajowego Brutto szacuje się na 3,5 procent. Zdaniem profesora Rybińskiego jest to realne założenie. Ekonomista uważa też za realne założenie utrzymania inflacji na poziomie 2,3 procent.

Rząd zdecydował, że aby ograniczyć deficyt w przyszłym roku nie będzie wzrostu wynagrodzeń w budżetówce poza nauczycielami, których pensje wzrosną od września o 7 procent. Od 1 marca rząd zamierza ograniczyć też zasiłek pogrzebowy z prawie 6 tysięcy 400 złotych do 4 tysięcy. O 1 procent w przyszłym roku wzrośnie podatek VAT. Zlikwidowana ma być również ulga w akcyzie na biopaliwa. Zgodnie z zapowiedzią wzrośnie za to ulga dla studentów na przejazdy komunikacją publiczną do 51 procent.

Rząd na dzisiejszym posiedzeniu przyjął też strategię zarządzania długiem publicznym na najbliższe 4 lata, której celem jest minimalizacja kosztów obsługi długu publicznego.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

Rząd uważa, że w najbliższych latach relacja długu do PKB będzie bliska 55 procent. Przekroczenie tej granicy będzie skutkowało bardzo drastycznymi cięciami wydatków i podniesieniem podatków. Jak zapisano w strategii ryzyko przekroczenia bariery zapisanej w ustawie o finansach publicznych minie dopiero w 2013 lub 2014 roku.

Krzysztof Opolski z Uniwersytetu Warszawskiego powiedział, że wysokość długu publicznego jest niepokojąca. Jego zdaniem dług ten ma niedobrą strukturę, czyli szybciej rosną wydatki niż przychody. Podkreślił, że zakłada się dosyć optymistyczne tempo wzrostu PKB, a zatem do budżetu będzie dopływało więcej podatków, ale strona wydatkowa jest bardzo wolno ograniczana.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button