Są kibice; dlaczego nie ma stadionów?
Taką informacje jak: ”biletów brak” kibice przychodzący na mecze Górnika oglądają regularnie, dlatego komfort oglądania widowisk sportowych pozostawia wiele do życzenia. – Publiczność w Zabrzu pokazała, że chodzi na mecze nas coraz więcej. I jakby nie to ograniczenie do 9 tysięcy, to dziś byłby tu nadkomplet – około 20 tysięcy – uważa Marek z Biskupic, kibic Górnika. Wszystko dlatego, że w Zabrzu liczono na wielką fetę związaną z powrotem Górnika do Ekstraklasy. Mimo wczorajszej porażki z Wartą “Trójkolorowi” do elity najprawdopodobniej i tak awansują. Problem w tym, że w niej na stadion będzie mogło wejść nie więcej niż 9 tysięcy widzów. – Wszędzie w Polsce się buduje stadiony, tutaj też są takie plany – mówi Sebastian Nowak, Górnik Zabrze.
Plany, które od roku nadal pozostają tylko planami. To frustruje kibiców, którzy przed meczem rozdawali ulotki z pretensjami do prezesa MOSIR-u: “wstępnie przychylny kibicom MOSiR nie dość, że nie pomógł w zorganizowaniu większej ilości miejsc na stadionie, to jeszcze przeszkodził kibicom w pracach, jakie chcieli wykonać w celu uprzątnięcia sektorów wyłączonych z użytkowania.”
– Pospolite ruszenie jest bardzo dobre… kiedyś działało, funkcjonowało, ale teraz nie zostało odpowiednio zogniskowane przez kogoś kto ma wiedzę na ten temat – broni się Zdzisław Iwański, prezes zarządu MOSiR Zabrze. Szkoda, że taki się nie znalazł, bo jak pokazuje prosty rachunek ekonomiczny 11 tysięcy kibiców więcej na stadionie to ponad 160 tysięcy złotych więcej w klubowej kasie. Nie lepiej wygląda sytuacja na innych śląskich obiektach. Charakterystyczny dach w Bytomiu bardziej chroni przed słońcem niż nawet najsłabszym deszczem.
W Chorzowie z kolei od lat trwają prace… kosmetyczne, ale gdyby Ruch zakwalifikował się do fazy grupowej Ligi Europejskiej na swoim stadionie grać nie będzie mógł. – Będziemy mieć na pewno miły ból głowy i pomyślimy co dalej. Na pewno tutaj w Polsce znajdzie się stadion, który będzie dopuszczony do rozgrywek Ligi Europejskiej i postaramy się żeby nie było to zbyt daleko – wyjaśnia Mariusz Gudebski, rzecznik prasowy Ruchu Chorzów.
Z pewnością nie będzie blisko, bo na Śląsku obiektu piłkarskiego spełniającego europejskie standardy po prostu nie ma! Trzeba wyburzyć i zbudować nowe obiekty spełniające wymagania. I tak stanie się w Gliwicach. Tu miasto planuje i to już za 14 miesięcy otworzyć obiekt w pełni zadaszony na ponad 10 tysięcy miejsc. – Myślę, że to będzie dobry stadion. Pierwszy na Śląsku wybudowany przez klub o odpowiednio dobrym standardzie i będzie to dla nas duża radość i satysfakcja – stwierdza Józef Drabicki, prezes Piasta Gliwice. Radością i satysfakcją będzie dla władz województwa wyremontowany Stadion Śląski. Koszt robót – 415 milionów – na razie. Tyle że gdy na Euro gotowe będą stadiony w innych miastach Śląski zejdzie na drugi plan, a za te pieniądze można było wybudować na przykład 8 mniejszych ultranowoczesnych obiektów takich jak stadion Korony w Kielcach? Tu pojawia się jednak inny problem. – Stadiony klubowe leżą z reguły w gestii miast i ich współfinansowaniem realizacji zajmują się prezydenci miast, na których terenie te stadiony są wybudowane – tłumaczy Grażyna Kamińska, dyrektor wydziału inwestycji Urzędu Marszałkowskiego.
Wybudowane dziesiątki lat temu, które od prawdziwie europejskiego poziomu odstają tak samo jak polscy piłkarze.