Sala kinowa pod gołym niebem. Kino samochodowe pod katowickim Spodkiem
Kiedy sale kinowe świecą pustkami, te plenerowe na brak widzów narzekać nie mogą. – Chyba nie chcą gnieść się w tych ciemnych salach. Natomiast ludzie bardzo często uczestniczą w różnych rzeczach plenerowych. Stąd też pomysł, żeby na parkingu kina Kosmos zorganizować takie właśnie kino pod chmurką – mówi Agnieszka Skrzelowska, Kino Kosmos w Katowicach.
Trzy lata temu, kiedy zaczynali, taka forma projekcji, przynajmniej na Śląsku, była jeszcze mało popularna. Teraz pokazów jest bardzo dużo w różnych częściach Katowic. A ci, dla których tradycyjne kino i to pod chmurką to wciąż za mało, filmowe hity mogą obejrzeć we własnym samochodzie. – Gigantyczny ekran – sto metrów kwadratowych powierzchni, hybrydowe nagłośnienie w samochodach. Ustawia się odpowiednią częstotliwość i nagłośnienie takie zewnętrzne. Są też ładne leżaczki – różowe – poustawiane przed ekranem, można usiąść – zachęca Mateusz Widuch, Europa Centralna.
Kino samochodowe rodem zza Oceanu właśnie wraca przed katowicki Spodek. Kierowcom organizatorzy radzą wcześniej sprawdzić w aucie radio. Wieczorne seanse pod chmurką odbywać się będą tu do końca wakacji w każdy poniedziałek i czwartek. Konkurencji kinom studyjnym nikt nie zamierza tu robić, a w repertuarze zamiast kasowych hitów filmowa klasyka.
Choć ich wrogiem czasami jest pogoda, jak zapewniają organizatorzy, kapryśna aura im nie straszna. To kino bez zbędnych rezerwacji i obaw, że zabraknie biletów. Co najwyżej może zabraknąć tu miejsca parkingowego. – Wszystkie kina są darmowe i to też ludzi przyciąga. Jeżeli jakaś rodzina chciałaby się wybrać na film do kina i przeliczy koszty, to one są czasem bardzo wysokie. Za bilet dla trzech czterech osób możemy czasem nawet stówę zapłacić – mówi Wojciech Marczyk, Antyradio, organizator kina na ulicy Mariackiej. I tylko szkoda, że to nie propozycja całoroczna, a jedynie dodatkowa w mieście wakacyjna atrakcja.