RegionWiadomość dnia

Salowe z zabrzańskiego szpitala sprzedane zewnętrznej firmie

Salowe po sprzedaży, o której nic albo nie wiele wiedziały, czują się gorzej niż śmieci. Rozgoryczenia nie ukrywa żadna z nich. – Kopnięci, wywaleni, gorzej niż szmaty. Bo ja szmatę, żeby móc następny raz pracować nią, to muszę ją wyprać, ułożyć, żeby jutro czy tam za chwilę użyć ją – żali się Barbara Bober, salowa.

Korzystać dalej z usług salowych nie zamierzał dyrektor zabrzańskiego szpitala, który jak przekonuje – stawia na oszczędności. – Szpital powołany jest do leczenia pacjentów. Najważniejszy personel to lekarze i pielęgniarki. Czynności sprzątania może wykonać jakakolwiek firma – tłumaczy Tadeusz Urban ze Szpitala Specjalistycznego w Zabrzu.

Dlatego utrzymywaniem czystości nie zajmują się już pracownicy szpitala, ale prywatna firma z Wrocławia. To ona jest teraz pracodawcą dla 44 kobiet i to ona, jak mówią, chce pozbawić ich środków do życia. Część z nich zaciągnęła kredyty. Tak jak Maria Beduch. Po tym, jak wynagrodzenie zmniejszyło się o kilkaset złotych teraz nie wie, czy go spłaci. – Teraz zarobię 800-900 złotych w Impelu. 400 złotych mi potrącą. To ile ja dostanę. Na sól i wodę. Na chleb już braknie – skarży się salowa.

Pensje ulegną zmianie to fakt, którego nie ukrywa nowy pracodawca. – Pracownicy posiadają gwarancję zatrudnienia przez 12 miesięcy. Spółka będzie systematycznie dostosowywała poziom wynagrodzeń pracowników zabrzańskiego szpitala do poziomu obowiązującego w Spółce – pisze w oświadczeniu firma Impel.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

Całego problemu nie potrafi zrozumieć Jadwiga Nowak, z regionalnej delegatury “Solidarności”. Jej zdaniem dyrektor szpitala nie musiał postąpić aż tak drastycznie. – Dyrektor, niestety, nie spotkał się z tymi osobami na zebraniu. Nie zaproponował im na przykład utworzenia ich jakiejś spółdzielni, która by też świadczyła te same usługi co ta firma, tylko by te panie miały w tym momencie wyższe pensje – stwierdza Nowak.

W podobnej sytuacji były salowe ze szpitala klinicznego w Zabrzu. Z tym wyjątkiem, że pomimo zmiany pracodawcy nie zmieniły się tu wynagrodzenia. – Firma Naprzód wchłaniając salowe przede wszystkim zagwarantowała pracownikom, że przez cztery lata będa mieli te same warunki pracy i płacy. Również w kwestii funduszu świadczeń socjalnych też to bezpieczeństwo było zapewnione – przyznaje Ewa Kulik z Samodzielnego Szpitala Klinicznego nr 1 w Zabrzu.

Salowym ze szpitala przy Curie-Skłodowskiej w Zabrzu tego nie zapewniono. I chociaż, jak mówią, zostały sprzedane, wciąż walczą o swoje. Sprawę zgłosiły w Okręgowej Inspekcji Pracy w Katowicach. Napisały też skargę na swojego dyrektora do marszałka województwa.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button