Kraj

Samobójstwo porywacza Olewnika

Skazanego znaleziono o godzinie 4.40 nad ranem, przebywał w pojedynczej celi. W pewnym momencie nie było go widać w kamerze monitoringu. Mężczyznę znalazł strażnik, lekarz potwierdził zgon więźnia. To trzecia w ciągu kilkunastu miesięcy ofiara wśród sprawców porwania Olewnika. W czerwcu 2007 r. w olsztyńskim areszcie powiesił się Wojciech Franiewski, któremu prokuratura miała postawić zarzut sprawstwa kierowniczego zbrodni. Natomiast kilka dni po wyroku I instancji, 4 kwietnia 2008 r., w celi aresztu płockiego znaleziono powieszonego na prześcieradle w kąciku sanitarnym innego oskarżonego Sławomora Kościuka. Jak powiedział w poniedziałek Ćwiąkalski w TVN24, na miejsce udaje się wiceminister sprawiedliwości, szef służby więziennej oraz prokurator z Gdańska. “Ofiara została przewieziona mniej więcej przed tygodniem do tego więzienia na polecenie sądu. Miała wystąpić w zupełnie innej sprawie jako świadek” – powiedział minister sprawiedliwości. Ćwiąkalski podkreślił, że skazany przebywał w monitorowanej celi. “(Jednak) zgodnie ze stanowiskiem rzecznika praw obywatelskich, nie jest monitorowany kącik sanitarny w tych więzieniach, także zawsze istnieje możliwość popełnienia samobójstwa” – powiedział. “Poza tym więźniowie są wyposażeni w pościel, mają ubranie, także zawsze można skręcić linę, czy sznur i popełnić samobójstwo” – powiedział minister. Zaznaczył jednak, że służba więzienna monitoruje i pilnuje więźniów, żeby do takich wypadków nie dochodziło. Skazany był zaliczony do więźniów niebezpiecznych, dlatego przebywał sam w celi monitorowanej. Jak poinformowała rzecznik Centralnego Zarządu Służby Więziennej Luiza Sałapa, “można wstępnie wykluczyć udział osób trzecich”. Do porwania K. Olewnika doszło w październiku 2001 r. W lipcu 2003 r. okup – 300 tys. euro – przekazano porywaczom, ale uprowadzonego zamordowano. Ciało ofiary znaleziono dopiero po pięciu latach od porwania. Zapadły już wyroki skazujące wobec sprawców porwania i zabójstwa. Od 2007 r. trwa zaś śledztwo w sprawie nieprawidłowości w postępowaniu po porwaniu. Zarzuty usłyszało trzech policjantów; przed sądem dyscyplinarnym ma stanąć prowadzący śledztwo w sprawie Olewnika prokurator.

Robert Pazik mógł mieć pewną wiedzę w sprawie porwania i zabójstwa Krzysztofa Olewnika, a jego śmierć uniemożliwiła jej poznanie – uważa mecenas Bogdan Borkowski, pełnomocnik rodziny Olewników. Borkowski powiedział PAP, iż jest zszokowany informacją o tym, iż w poniedziałek w celi płockiego Zakładu Karnego znaleziono powieszonego Roberta Pazika. Przypomniał, iż jest to trzeci przypadek samobójczej śmierci wśród sprawców porwania i zabójstwa Krzysztofa Olewnika. W czerwcu 2007 r. w olsztyńskim areszcie powiesił się Wojciech Franiewski, któremu prokuratura miała postawić zarzut sprawstwa kierowniczego zbrodni. W kwietniu 2008 r. w celi płockiego ZK znaleziono powieszonego na prześcieradle Sławomira Kościuka. “Powiem szczerze, że jestem zszokowany dlatego, iż wyobrażałem sobie, że organy odpowiedzialne, czyli służba więzienna, ministerstwo sprawiedliwości, będą miały właściwy nadzór nad tym skazanym” – oświadczył Borkowski. Podkreślił jednocześnie, iż rodzina Olewników cały czas nie wyklucza udziału innych, nieznanych dotąd osób w sprawie uprowadzenia i zabójstwa Krzysztofa Olewnika. “Ta wiadomość mnie zszokowała z dwóch powodów. Po pierwsze chodzi o sam fakt domniemanej samobójczej śmierci. Po drugie, że to już trzeci przypadek w sprawie porwania i zabójstwa Krzysztofa Olewnika” – oświadczył. Borkowski przyznał, że “domniemana samobójcza” śmierć Roberta Pazika może utrudnić wyjaśnienie wszystkich okoliczności porwania i zabójstwa, “gdyby założyć, że on sam zdecydowałby się mówić”. Przypomniał, że Pazik podczas procesu odmawiał wyjaśnień. “Musimy zastanowić się na tym, czy rzeczywiście mamy do czynienia z przypadkową samobójczą śmiercią, czy jednak – tak jak myśli Włodzimierz Olewnik – w tej sprawie komuś bardzo zależy na tym, żeby prawda nie została ujawniona” – powiedział Borkowski. Zaznaczył, iż istotnym elementem wyjaśnienia okoliczności śmierci Roberta Pazika byłoby ustalenie wszystkich szczegółów dotyczących jego osadzenia w więzieniu po wyroku, w tym np. czy korzystał on z widzeń. Sąd Okręgowy w Płocku 31 marca 2008 r. skazał 10 oskarżonych w sprawie uprowadzenia i zabójstwa Krzysztofa Olewnika. Kary dożywocia sąd wymierzył Sławomirowi Kościukowi i Robertowi Pazikowi, dwóm oskarżonym odpowiadającym bezpośrednio za zabójstwo. Wobec Roberta Pazika sąd zdecydował, iż będzie mógł on ubiegać się o przedterminowe zwolnienie dopiero po upływie 30 lat. Pozostałych ośmioro oskarżonych sąd skazał na kary od jednego roku w zawieszeniu na 3 lata do 15 lat pozbawienia wolności – w przypadku najwyższych wyroków w większości z możliwością ubiegania się o przedterminowe zwolnienie po kilkunastu latach. To oni bądź brali udział w porwaniu, bądź pomagali w przetrzymywaniu uprowadzonego. Jeden z oskarżonych został uniewinniony. W grudniu 2008 r. warszawski Sąd Apelacyjny, wydając prawomocny wyrok, utrzymał karę dożywotniego więzienia dla Roberta Pazika oraz pozostałe wyroki wobec sprawców porwania Krzysztofa Olewnika. W płockim ZK w związku ze śmiercią Roberta Pazika, którego znaleziono powieszonego w poniedziałek około godz. 5 rano, policja prowadzi nadal czynności śledcze pod nadzorem prokuratury. Nie są udzielane żadne informacje. 

Specjalny zespół Służby Więziennej ma zbadać wszystkie okoliczności samobójstwa w więzieniu w Płocku Roberta Pazika, skazanego na dożywocie zabójcy Krzysztofa Olewnika – podał resort sprawiedliwości. Jak powiedział PAP rzecznik ministerstwa Grzegorz Żurawski, zespół, który ma pracować pod nadzorem odpowiedzialnego za więziennictwa wiceministra Mariana Cichosza, być może wróci też do sprawy samobójstw dwóch innych bandytów ze sprawy Olewnika. Żurawski dodał, że w punktach sanitarnych nie może być monitoringu, bo mocno zabiegał o to m.in. rzecznik praw obywatelskich. Właśnie w takim miejscu znaleziono ciało Pazika. Cichosz razem z szefem Służby Więziennej Jackiem Pomiankiewiczem pojechali do Płocka zaraz po samobójstwie Pazika. Nic nie wskazuje na jakikolwiek udział osób trzecich – mówił o sprawie minister sprawiedliwości Zbigniew Ćwiąkalski. Pazik, skazany na dożywocie za porwanie i zabójstwo Olewnika, powiesił się na prześcieradle zawieszonym na kracie w celi płockiego aresztu. Skazanego znaleziono o godzinie 4.40 nad ranem, przebywał w pojedynczej celi. W pewnym momencie nie było go widać w kamerze monitoringu. To trzecia w ciągu kilkunastu miesięcy ofiara wśród sprawców porwania Olewnika. W czerwcu 2007 r. w olsztyńskim areszcie powiesił się Wojciech Franiewski, któremu prokuratura miała postawić zarzut sprawstwa kierowniczego zbrodni. Kilka dni po wyroku I instancji, w kwietniu 2008 r., w celi aresztu płockiego znaleziono powieszonego na prześcieradle w kąciku sanitarnym innego oskarżonego Sławomira Kościuka.

W związku z tym w wielu kręgach wraca sprawa powołania komisji śledczej w sprawie śmierci  Olewnika.

Ciąg dalszy artykułu poniżej
Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button