Region

Samochody na napęd elektryczny pojazdami przyszłości?

Zero hałasu, zero spalin i tylko 5 zł za sto kilometrów. To właśnie pojazdy na napęd elektryczny mają wnieść sporo kolorytu w ponurą samochodową rzeczywistość. – Teraz przecież nie każdy tankuje za sto złotych, raczej do pięćdziesięciu, bo więcej się nie da. W końcu mamy kryzys – mówi Jacek Babkiewicz. Receptą na te zmartwienia mają być elektryczne samochody, które już za kilka lat mogą zastąpić tradycyjne auta. Co prawda nie osiągają zawrotnych prędkości, ale konstruktorzy liczą, że niejednemu mieszczuchowi zawrócą w głowie.

W tej chwili kosztuje 38 tysięcy złotych z całym wyposażeniem. Kojarzy się on przeważnie z meleksem, zresztą można powiedzieć, że jest to syn tegoż pojazdu – przyznaje Piotr Truchel z herbec.pl. Tyle że jego przeznaczenie to miejskie drogi a nie pola golfowe. Zresztą pojawił się już pierwszy seryjnie produkowany elektryczny pojazd, który został dopuszczony do ruchu w Europie. Dziś już nikogo nie dziwi. – To jest zapowiedź rewolucji, która nastąpi w motoryzacji już za dwa, trzy lata – uważa Mariusz Wnukiewicz z Impact Automotive Technologies.

Rewolucję można było już zauważyć na tegorocznych targach motoryzacyjnych w Genewie. Prawdziwy elektryczny zawrót głowy. Ekologiczną propozycję ma też Nissan. Ich samochód przeznaczony jest do masowej produkcji i jest w pełni elektryczny. Nie wydziela spalin, a na jednym ładowaniu można nim przejechać nawet 200 km. Pierwsi chętni już się znaleźli. – Możesz go ładować w domu, przez całą noc każdej i każdego ranka masz naładowany samochód na tyle, by przejechać ponad 100 mil – mówi Richard Todd, który kupił elektryczny samochód Nissana.

To jednak tylko 100 mil. Dlatego zawodowych kierowców zapowiadana rewolucja w napędach aut raczej nie elektryzuje. – Raczej wchodzą w grę tylko takie hybrydowe zestawy, czyli można sobie jeździć po cichutku na prąd, ale w niektórych miejscach, kiedy będzie potrzebny zasięg to nalejemy do niego paliwa – stwierdza Krzysztof Hołowczyc. Bo na razie zasięg, nawet w mieście, rzeczywiście jest mocno ograniczony. Docelowo miejsc, gdzie będzie można naładować samochód w Polsce ma być grubo ponad trzysta, obecnie jest kilka, w tym dwa w Katowicach.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

Na razie nie ma jeszcze takich rozwiązań, które byłyby satysfakcjonujące pod względem zarówno gabarytu jak i energetycznym – przyznaje prof. Tadeusz Glinka z Politechniki Śląskiej. Bo satysfakcję dawałoby jedno ładowanie na co najmniej 500 km, a samo “tankowanie” samochodu nie zajmowało dłużej niż godzinę. Dlatego pojazdy na napęd elektryczny na razie traktowane są jako ciekawostka. Ale przy dzisiejszych cenach paliw grzechem byłoby nie zastanowić się nad alternatywą. Jeśli nie taką, to już na pewno nad bardziej tradycyjną.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button