Samorządowcy muszą zaciskać pasa

Dla projektanta nowej siedziby Narodowej Orkiestry Symfonicznej Polskiego Radia dźwięk podpisania umowy na jej wykonanie zabrzmiał jak prawdziwa muzyka. – Nie wystarczy dobrze zaprojektować budynek. W momencie, kiedy nie znajdzie się finansowanie, kiedy nie znajdą się też ci ludzie, którzy będą sprzyjać temu przedsięwzięciu, ono nie dojdzie do skutku i tak mogło być tutaj. Rzeczywiście odetchnąłem z ulgą – podkreśla Tomasz Konior, projektant nowej siedziby NOSPR w Katowicach. Głęboki oddech całkiem zasadny, bo jeszcze kilka tygodni temu prezydent Katowic mówił o zagrożeniu finansowania kosztującej ponad 234 mln zł budowy NOSPR-u. Wszystkiemu miał być winny pomysł ministra finansów, który chce ograniczyć samorządom możliwość zadłużania się. – Samorządy same, w większości indywidualnie wiedzą, że nie można zadłużać się zbytnio, Wiedzą, że trzeba jakoś bardzo racjonalnie dysponować swoją gotówką – oznajmia Marek Balcer, burmistrz Mikołowa.
Tak jak choćby w niewielkim Mikołowie, w którym inwestują na tyle, na ile ich stać. Zdrowego rozsądku nie brakuje też w Tychach. Miasto już zaczęło albo za chwilę rozpocznie poważne inwestycje, a mimo to jest w czołówce najmniej zadłużonych śląskich miast. Dlatego zdaniem prezydenta Tychów pomysł ministra to zarzynanie samorządowej kury znoszącej złote jaja. – Inwestujemy trzy razy tyle co państwo polskie, a więc jakiekolwiek ograniczenia w tym zakresie tak naprawdę to jest taka reakcja łańcuchowa, która odbije się na poziomie wzrostu PKB. Tak więc pan minister strzela sobie sam w stopę – uważa Andrzej Dziuba, prezydent Tychów. W najgorszej sytuacji przy nowych rozwiązaniach prawnych mogą być Katowice: po NOSP-rze, w kolejce czeka już przebudowa Rynku, stadionu GKS-u i kosztująca ponad 250 mln zł budowa Międzynarodowego Centrum Kongresowego. – Dokładamy wszelkich starań, aby kluczowe inwestycje zostały zrealizowane – zaznacza Piotr Uszok, prezydent Katowic.
Taki sam cel ma też marszałek województwa. Budowa Muzeum Śląskiego, Stadionu Śląskiego i inwestycje w śląskie koleje. Na żadne nowe duże projekty pieniędzy na razie nie będzie. – Maksymalne progi zadłużenia, nawet dziś obowiązujące i tak prawdopodobnie osiągnęlibyśmy w Sylwestra tego roku, więc akurat na nas nie robi to większego wrażenia. Gorzej mają koledzy samorządowcy z innych województw – mówi Adam Matusiewicz.
Samorządowcy mogliby mieć problem choćby z własnym wkładem do inwestycji dofinansowanych przez Unię Europejską. Dlatego w obronę wzięła ich nawet minister rozwoju regionalnego, Elżbieta Bieńkowska. – Rzeczywiście takie zagrożenie widziałam czy widziało ministerstwo rozwoju regionalnego, i rzeczywiście wspólnie z ministrem Bonim, ministrem informatyzacji i cyfryzacji braliśmy tu częściowo stronę samorządów.
Być może właśnie to wsparcie pomogło, bo dziś do komisji wspólnej rządu i samorządu trafił zmodyfikowany projekt. O szczegółach ministerstwo jednak milczy. – Możemy tylko powiedzieć, że w znacznym stopniu projekt ten uwzględnia postulaty strony samorządowej – informuje Małgorzata Brzoza, rzecznik ministra finansów.
Strona na razie swoich wątpliwości nie wycofuje i liczy, że w oczekiwaniu na nowe wyliczenia ministra się nie przeliczy.