Sąsiedzka wojna w jaworznickiej dzielnicy Podwale

Wszyscy w Podwalu od lat mówią, że na ulicy Lipowej mieszka sąsiad, który innym sąsiadom jest po prostu wilkiem. – Tylko jeden właściciel terroryzuje 150 mieszkańców – mówi jeden z mieszkańców. Co więcej jest to terroryzm wyrafinowany, bo ekologiczny. Zresztą prawnie usankcjonowany.
Wojna toczy się na linii właściciel działki, a wszyscy inni, którzy kiedykolwiek w jej pobliżu parkowali. – Kiedy podjeżdża się tu zaparkować czy coś, to od razu wyzywa z okna. Z okna wyjdzie, wielki mi bohater, a jak się mówi, zeby wyszedł to ucieka do komórki i zamyka się. Taki bohater – denerwuje się Andrzej Langer, mieszkaniec budynku przy ul. 11 Listopada 9.
Może i mało bohaterski, ale na pewno człowiek walczący. Jak przyznają mieszkańcy, właściciel owej działki nie daruje nikomu, wysypuje popiół do samochodu, rozbija lampy, a nawet wysypuje na drogę gwoździe. – Mało tego, kiedy jeszcze wtedy miałem malucha to po prostu jednego dnia miałem powybijane szyby – skarży się Mariusz Sobczyk, mieszkaniec budynku przy ul. 11 Listopada 9.
Teraz jednak to przeszłość, bo na plan pierwszy wybija się nowe źródło lokalnego konfliktu – śmieci! – Odkąd tu mieszkamy, a to już jest dobre 40 lat, zawsze w tym miejscu był śmietnik – przyznaje Wanda Opoka, mieszkanka budynku przy ul. 11 Listopada 13
Śmietnik zniknął, bo przeszkadzał , i jak to zwykle bywa, śmierdział. Najbardziej znów jemu – negatywnemu bohaterowi całej tej historii. Teraz mieszkańcy ulicy 11-go Listopada codziennie minutami spacerują i szukają tego, co tak nagle stracili.
Człowiek człowiekowi zgotował ten los. Ale teraz ten, co piwa miał nawarzyć, pić go nie zamierza. – Oświadczam telewizji i wam wszystkim życzliwi sąsiedzi, że ja nigdzie nie pisałam ani nie chodziłam za tym. Dojdźcie do prawdy, a Bóg niech wam przebaczy – mówi.
Mimo to mieszkańcy nie chcą wybaczyć krzywd oraz śmietnikowego upokorzenia. Apelowali też do wyborców radnej Jaworzna – Teresy Smolaczyk. – Żeby na nią nie głosować. Taka była tego intencja – stwierdza Stanisław Mikołajczyk, mieszkaniec budynku przy ul. 11 Listopada 13.
Radna, jak zapewnia, wrzucona została do jednego kosza osób mieszkańcom nie przychylnym. Bo to ona walczyła, by kontenery zostały. Jak twierdzi takie pismo miało trafić do urzędu. – Wylewa się dziecko razem z kąpielą, bo zamiast stanowisko kontenerowe zabezpieczyć, to je zlikwidowano.
Mieszkańcom nie pozostaje więc nic innego jak czekać, aż ktoś coś tu zmieni.