RegionSilesia Flesz

Brakuje bud i pożywienia. Schroniska dla zwierząt pod lupą NIK.

Pies został wyrzucony obok drogi, kiedy próbował dogonić właściciela wpadł pod samochód i stracił łapę. Dziś poza Rufusem w schronisku w Rudzie Śląskiej jest jeszcze blisko 290 innych psów, pozwolenie mają na przechowanie 300. Zdarzało się jednak i tak, że było tu ponad 400 zwierząt. – Niestety każde schronisko jest nędznym obrazem nas samych. Naszego społeczeństwa, bo przecież każde z tych zwierząt, które znalazły się w schronisku miało kiedyś swojego pana i miało swój dom – podkreśla Beata Drzymała-Kubiniok, kierownik społecznego schroniska dla zwierząt. Mimo że przynajmniej na Śląsku schronisk nie brakuje, ponad połowa z nich jest przepełniona. Każdego dnia trafiają do nich średnio cztery kolejne zwierzęta. – Jeżeli takie zwierzęta są należy im zabezpieczyć opiekę, bo za to odpowiedzialny jest prezydent miasta. Godziwa opiekę w schronisku dotyczy to również kotów nie tylko psów – mówi Ewa Wyciślik z UM w Rudzie Śląskiej.

 

Chociaż zasady znają wszyscy, stosuje je niewielu. Jak wykazał raport Najwyższej Izby Kontroli sytuacja z roku na rok jest coraz gorsza. Urzędnicy w znikomym stopniu interesują się problemem bezpańskich psów i kotów. Tylko co trzecia gmina w Polsce wdrożyła program przeciwdziałania bezdomności zwierząt. – Od jakiegoś czasu Izba przygląda się blisko tym zagadnieniom. Nie ukrywam, że planujemy również kontrolę sprawdzające w tej kwestii, dlatego że pamiętamy sposób w jaki traktujemy zwierzęta świadczy o nas samych – stwierdza Przemysław Witek, rzecznik prasowy katowickiej delegatury NIK. Szczególnie mocno urzędnicy przyglądać się zamierzają temu, co stało się z pieniędzmi podatników przeznaczonymi na ten cel. A jak wynika z raportu jest na co je wydawać: przepełnione boksy, brak ochrony przed zimnem, prawidłowej opieki nad zwierzętami, odpowiednich warunków sanitarnych zdarzało się też, że zwierzęta były głodne. – Pewnie gdyby prezydenci, czy burmistrzowie mogli wspieraliby nas bardziej, bo tak naprawdę jeżeli nie wiadomo o co chodzi to zawsze chodzi o pieniądze, ale brakuje na wszystko – oznajmia Beata Drzymała-Kubiniok.

 

Ciąg dalszy artykułu poniżej

Schroniska starają się więc zdobyć pieniądze na własną rękę, organizują akcje charytatywne, zabiegają o 1% podatku. – Im więcej o tym mówimy i otwarcie mówimy, tym większa szansa na to, że będziemy reagować i to w porę nie wtedy kiedy już jest za późno – zaznacza Iwona Guzowska, ambasadorka akcji przeciw maltretowaniu zwierząt. Liczba zgonów zwierząt umieszczonych w schroniskach wciąż jest wysoka. Średnio umiera w nich 25% psów i aż 30% kotów. 

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button