Schronisko Markowe Szczawiny pod Babią Górą oddaje 20 miejsc dla uchodźców. Tylko powiedzcie im, że to jest w górach, ostrzegają.
Wiwat Babia Góry! Wiwat Babiogórcy! – pisali internauci pod postem schroniska Markowe Szczawiny. Kultowe beskidzkie schronisko, znane wśród wszystkich, którzy kochają góry, ogłosiło w sobotę: – Przyjmiemy grupę potrzebujących uchodźców. Udostępnimy miejsce dla 20 osób. Oferujemy nocleg z wyżywieniem.
To aż połowa ich miejsc, bo w schronisku może spać 40 osób.
Schronisko Markowe Szczawiny przyciąga tysiące turystów o każdej porze roku.
Jest jednak jeden szkopuł, jeśli chodzi o nocleg dla uchodźców. Schronisko jest górskie, więc leży w górach, na malowniczych, północnych stokach Babiej Góry na wysokości 1180 metrów nad poziomem morza. Kto tam szedł choć raz wie, że to niezła wyprawa!
Dlatego pracownicy schroniska zastrzegli na Facebooku. – Tylko proszę informować, ze jest to w górach!
To może być kłopot o tyle, że uchodźcy to najczęściej kobiety z dziećmi, nawet małymi. I choć mieli mało czasu, by się spakować, uciekając z ogarniętego wojną kraju, jakieś bagaże mają. Dla takich osób wdrapanie się na zbocze Babiej Góry nie będzie łatwe.
Ale – na ludzi gór zawsze można liczyć. I na to jest rada:
– Genialne! Jeśli będzie trzeba kogoś do Was przetransportować, chętnie pomogę i doprowadzę do schroniska. Mam duży samochód – odpisał ktoś na facebooku na informację schroniska Markowe Szczawiny.
Na koniec dodajmy, że w schronisku pracują już osoby z Ukrainy, więc nie będzie problemu z porozumiewaniem się. Bo przecież pracują u nas osoby z Ukrainy wiec nie będzie bariery językowej.
CZYTAJ TEŻ