Ścieżka rowerowa wśród tarnogórskich lasów

Kiedyś to miejsce tętniło życiem. W pocie czoła pracowało tu przy wydobyciu żelaza siedmiuset górników. Dziś słychać tutaj jedynie śpiew ptaków. Chce to zmienić Dawid Szurgacz z Żyglina, który nie mógł spokojnie patrzeć, jak niszczeje ten owiany legendą i niezwykle malowniczy zakątek. Dlatego właśnie uczynił z niego główną atrakcję w opracowanym przez siebie przewodniku rowerowym po gminie Miasteczko Śląskie.
– Wykorzystaliśmy tutaj te dobra pokopalniane, te stway nasze, jeziora, drogi leśne i w całości powstał produkt turystyczny w postaci ścieżki rowerowej – tłumaczy Szurgacz, pomysłodawca ścieżki rowerowej.
Produkt niezwykle udany, bo ścieżka, choć nowa, już cieszy się zainteresowaniem rowerzystów, którzy z chęcią wybierają się w leśne ostępy całymi rodzinami. – Trasa nie jest długa. Jest łatwa i przyjemna. Cisza, spokój drzewa, ptaki – mówi Joanna Machula, rowerzystka
A do tego wszystkiego przebiega przez miejsca, o których niewielu wie, a którymi warto się pochwalić. Na ponad 13-kilometrowej trasie oprócz ruin zatopionej kopalni i jezior powstałych po jej osuszeniu znalazł się również pochodzący z połowy XVII wieku kościół w Żyglinie, popularne miejsce wakacyjnego wypoczynku jezioro Nakło-Chechło oraz dawna willa Edwarda Gierka. Nikt nie będzie miał kłopotów z ich znalezieniem, bo wkrótce do rąk rowerzystów trafi 3 tysiące map tego terenu.
Dawid chciałby, żeby miasto kojarzone dotąd przede wszystkim z hutą, odtąd było miejscem aktywnego spędzania czasu wolnego. – Ludzie po prostu szukają takich miejsc, gdzie można wypoczywać, a jednym z tych miejsc jest ten teren gminy Miasteczko Śląskie – uważa Dawid Szurgacz.
Gminy, o której warto pamiętać planując rowerowe eskapady, nie tylko podczas długiego weekendu.
Katarzyna Tomczyk