Segregacja śmieci na śląskich cmenatrzach to fikcja! Kto jest za to odpowiedzialny?
Przy niektórych nekropoliach w mieście stanęły specjalne pojemniki do segregacji. Rewolucja śmieciowa zawitała nawet na rudzkie cmentarze. Wioletta Krawczyk od tygodnia obserwuje ruch na cmentarzu i jak mówi, obecność żółtego kontenera niewiele tu zmieniła. – Biorą wszystko: wkłady, znicze i rzucają do śmietnika. Nawet ostatnio pani wzięła wszystko do jednorazówki, położyła koło kontenera na plastik w reklamówce. Nawet nie chciało jej się iść na śmietnik – mówi.
Zgodnie z uchwałą Rady Miasta segregacją objęte są także cmentarze. – Administratorzy 20 cmentarzy składali deklaracje. W zależności od ilości śmieci w deklaracjach, zapisywali także wielkość kontenerów, jakie chcą otrzymywać – mówi Adam Nowak, UM w Rudzie Śląskiej.
Dodatkowo miasto dołożyło kontenery na biomasę i plastik. To jednak i tak za mało. Bo symboliczny znicz w tych dniach zapalić chce każdy. – Z reguły wiadomo jacy są ludzie, zastaw się, a postaw się – stwierdza Edward Figler, mieszkaniec Rudy Śląskiej.
Każde miasto w sprawie segregacji na cmentarzach przyjęło własną taktykę. W Chorzowie na przykład nie tylko plastik, ale także szkło mają swoje miejsce. W Katowicach natomiast wszystko zbierane jest do jednego kontenera. Prawdziwe porządki są jednak dopiero przed nami. – Liczymy na to, że zabrzanie sprzątając po Wszystkich Świętych, po Zaduszkach będą oddzielać poszczególne elementy zniczy i segregować szkło do szkła, plastik do plastiku – mówi Sławomir Gruszka, UM w Zabrzu. Ale widząc górę śmieci, nawet najbardziej zapaleni do segregacji, mogą się w końcu wypalić.