Region

Sesja z apteczką

Najważniejszy jest dobry sposób na naukę, ale dla tych, którzy całą wiedzę chcą posiąść na minutę przed egzaminem – każda metoda może okazać się mało skuteczna. – Dwa dni byłem na weselu, wczoraj się zacząłem uczyć. Zobaczymy jak będzie – stwierdza Aleksander Sołtys, student IV roku politologii. Bywa niestety różnie. Dlatego na początku czerwca każdy ratuje się jak może. – Dla mnie sposoby na efektywną naukę, to dużo kawy i dużo słodyczy po to, żeby siedzieć nad notatkami i nie odrywać się od nich. To jest najważniejsze – przyznaje Anna Gwóźdź, studentka II roku historii. Ale to łagodna wersja wspomagania.

Jest i mocniejsza, czyli wszelkiego rodzaju tabletki. Podczas sesji popyt na środki wspomagające koncentrację rośnie, zauważają farmaceuci. – W tej chwili jest coraz więcej takich środków na rynku. Bardzo dużo firm produkuje tego typu preparaty i są one ogólnie dostępne, więc nie ma żadnych problemów z kupieniem takiego typu rzeczy – wyjaśnia Katarzyna Pawełkiewicz-Kopeć, kierownik apteki.

A tego typu produktów do wyboru jest całe mnóstwo. Wśród substancji wspomagających naukę królują od lat tradycyjnie kofeina i teina. Równie popularne są słodycze, napoje energetyczne oraz syropy. Wielu studentów przyznaje się również do stosowania tabletek wspomagających pamięć i koncentrację. Są też i tacy, którym w zdobyciu wiedzy pomagają narkotyki. Studenci uciekają się do różnych metod, cel zawsze ten sam: w jeden wieczór przyswoić jak najwięcej informacji. – Próbują sobie pomóc przy ciężkich egzaminach. Są to różnego rodzaju środki od takich, które można dostać w aptece bez recepty, na receptę, po takie, których nawet w aptece się nie znajdzie – zaznacza Michał Dobosz, student filozofii.

Nawet zakonnikom zdarza się skorzystać z parafarmaceutyków, przyznaje brat Ariel Kucia, który studiuje teologię. Jednak zdecydowanie bardziej preferują kontemplacyjne, spokojne przyswajanie wiedzy. – Choć kawy też trochę schodzi. Jeżeli chodzi o tabletki musujące czy witaminy, to też stosujemy, ale po to, by uzupełnić, to co wypływa z organizmu – stwierdza Kucia.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

Specjaliści nie mają żadnych wątpliwości. Odpływ energii podczas sesji należy uzupełniać inaczej. Na pewno nie takimi środkami. – Z całą pewnością nie są bezpieczne, a to co one zawierają to w większości jest paskudna chemia. I jeżeli ktoś uważa, że biorąc środki zastępcze w postaci ziółek, unika kontaktu z chemią to jest w błędzie – podkreśla dr hab. Mirosław Nakonieczny z Uniwersytetu Śląskiego.

Bo w tym przypadku najlepsze mają być tradycyjne metody. Jak twierdzi dr Mirosław Nakonieczny, skutek korzystania ze wspomagaczy może być zupełnie inny od zamierzonego. – To wszystko możemy sprowadzić do brutalnej biochemii układu nerwowego. I coś się zmienia w przewodnictwie w naszym mózgu jednak nie jest to na dłuższą metę wskazane, żeby tak funkcjonować – uważa dr Nakonieczny. Dlatego w przypadku sesji, tak jak każdym innym liczy się zdrowy rozsądek. Ale jak przyznają studenci czasem liczy się sama świadomość, że coś tam w głowie siedzi.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button