RegionSportWiadomość dnia

Siatkarki MKS Tauron Dąbrowa Górnicza były o krok od złota

Siatkarki z Dąbrowy Górniczej tym razem obeszły się smakiem. Batalię o złoto przegrały o włos i to na własne życzenie. – Powinnyśmy się nazywać Tauron “frajerki” Dąbrowa. Po tych trzech ostatnich meczach, które miałyśmy wygrane, każdy puszczałyśmy, a rywalki kończyły zwycięstwem – mówi Krystyna Strasz, siatkarka MKSu Dąbrowa Górnicza.

W decydującym o tytule mistrzowskim piątym meczu MKS prowadził już z Atomem 2:0 w setach, ale oddał rywalkom z Sopotu trzy kolejne partie. Ostatecznie przegrał po tie-breaku. – Było bardzo, bardzo blisko. W Sopocie zabrakło nam dwóch punktów, tutaj również. Nie wiem, co powiedzieć. Szczęście nie stało po naszej stronie – stwierdza Ivana Plchotova, siatkarka MKSu Dąbrowa Górnicza.

To sprzyjało za to popularnym “Atomówkom”. Siatkarki z Trójmiasta nerwy na wodzy utrzymały do samego końca. – W tych finałach faktycznie jesteśmy ekspertkami, bo we wszystkich trzech spotkaniach wychodziłyśmy z ogromnych opresji – zaznacza Anita Kwiatkowska, siatkarka Atomu Trefla Sopot. – Zaczęłyśmy wierzyć w swoje umiejętności. Zaczęłyśmy krzyczeć, motywować siebie nawzajem i każda z nas po kolei uwierzyła, że jesteśmy w stanie ten mecz wygrać – dodaje Dorota Pykosz, siatkarka Atomu Trefla Sopot.

Choć zabrały ze sobą szampany, mistrzowską fetę urządzą dopiero w Sopocie. A dąbrowianki zawiedzione, mogły ten sezon zakończyć sensacyjnie, w potrójnej koronie. – Każdy z nas jest rozgoryczony. Natomiast co do sezonu myślę, że nie ma osoby, która by była niezadowolona. Patrząc na zamożność naszego klubu, na potencjał, zrobiliśmy więcej niż mogliśmy – stwierdza Waldemar Kawka, trener MKSu Dąbrowa Górnicza.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

Na osłodę trenerowi i zawodniczkom MKSu pozostają pierwsze w historii klubu wicemistrzostwo Polski i zdobyte w tym sezonie puchary – krajowy i Superpuchar. – Dziewczyny zostawiły kawał zdrowia na parkiecie, bo nie da się ukryć, że te wszystkie spotkania były bardzo wyczerpujące. Dziewczyny zaciskały zęby, bo grały z urazami, bo wiadomo, że każdy chciał walczyć o złoto – mówi Magdalena Śliwa, siatkarka MKSu Dąbrowa Górnicza. Tym razem jeszcze się nie udało, ale drużyna Waldemara Kawki była największą rewelacją ligi. Kibice MKS-u już ostrzą sobie zęby na kolejny sezon.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button