Region

Sięgnął po bruk?

Zero reakcji…komendant Straży Miejskiej w Gliwicach, po raz kolejny stanął przed sądem. Nie chciał rozmawiać z dziennikarzami.

Robert Jassa, który w Gliwicach mieszka od 30 lat uważa, że człowiek na takim stanowisku powinien świecić przykładem. – Takie osoby nie powinny piastować takich stanowisk, jeżeli zajmuje takie stanowisko powinien być czysty jak łza – mówi Jassa. 

Andrzej N. oskarżony jest o przywłaszczenie kostki brukowej, która była własnością gminy. – Oczywiście oskarżony twierdzi inaczej, twierdzi, że tą kostkę właściwie kupił, czy zamiennie przejął, tego dowiedzie postępowanie dowodowe – stwierdza Jacek Wieczorek, rzecznik Sądu Okręgowego w Gliwicach.

Dziś przesłuchany został w tej sprawie między innymi emerytowany policjant, który jako pierwszy przyjechał na miejsce rzekomego przestępstwa. 

Ciąg dalszy artykułu poniżej

O tym, czy rzeczywiście komendant ma coś na sumieniu zdecyduje sąd. Na ten wyrok czekają przede wszystkim władze miasta. – Czy złodziej powinien być komendantem Straży Miejskiej? Oczywiście odpowiedź jest oczywista, że nie, natomiast nikt nie udowodnił złodziejstwa obecnemu komendantowi Straży Miejskiej – stwierdza Marek Jarzębowski, rzecznik UM w Gliwicach.

Gliwiczanie sąsiadujący z gmachem Straży Miejskiej mają swoją wersje wydarzeń. Nikt nie chciał jednak pokazać twarzy. 

Trzy lata temu sprawę ujawnił Dziennik Zachodni, po telefonie od anonimowego informatora. – Cały czas monitorujemy tą sprawę no i tym bardziej oczekujemy wyroku, decyzji jaką podejmie Gliwicki sąd, zwłaszcza, że jak wiemy również władze miejskie uzalezniają od decyzji sądu jakie będą dalsze losy komendanta – mówi Marlena Polok-Kin, Dziennik Zachodni. 

O nich dowiemy się dopiero za kilka miesięcy, incydent z kostką w tle urósł do rangi afery i z kostki urosła kość niezgody…

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button