RegionWiadomość dnia

Siewierska obwodnica tonie w ciemnościach

Na razie jasne jest jedynie to, że na obwodnicy siewierskiej nadal będzie ciemno. – To znaczy my sprawdzamy technicznie czy wszystko jest w porządku, bo to w tej chwili nie działa, ale musimy mieć pewność, że się nic nie stało – wyjaśnia majster. To pojęcie względne. Obwodnica Siewierza tonie bowiem w ciemnościach. Ciemności wprawdzie egipskie, ale zafundowane mieszkańcom przez siewierskich urzędników, którzy już czwarty miesiąc nie chcą podpisać umowy z dostawcą energii. – Ta droga jest nie dla mieszkańców Siewierza, tą drogą przejeżdżają mieszkańcy całej Polski i uważamy, że to powinno płacone być z innych środków, a nie samorządu – uważa Zdzisław Banaś, burmistrz Siewierza.

Dlatego latarniom powiedziano nie. Dokładnie 320 latarniom. I chociaż w gminie przekonują, że współpraca z Generalną Dyrekcją Dróg Krajowych i Autostrad do przyjemnych nie należy, ta zapewnia, że sobie nie ma nic do zarzucenia. – Z naszej strony dopełniliśmy wszelkich formalności. Gmina została odpowiednio z odpowiednim wyprzedzeniem poinformowana o tym, kiedy zakończy się budowa i że oświetlenie będzie należało do gminy – tłumaczy Dorota Marzyńska, GDDKiA w Katowicach. Gminy, w której szybko stało się jasne, że na utrzymanie takiej ilości latarni pieniędzy po prostu nie będzie. Zdaniem burmistrza zaświecenie 320 latarni spowoduje, że gminna kasa zaświeci pustkami. Chodzi o pół miliona złotych rocznie. Dla porównania oświetlenie całej gminy kosztuje tylko 50 tysięcy więcej. Dodatkowo kolejny milion zapłacić trzeba za oświetlenie węzła w Podwarpiu – lakonicznie nazywanego gminnym Las Vegas. Tam lamp jest dokładnie 250. Skoro świecić musi się tutaj, to jasne stało się, że w Siewierzu będzie ciemno. Ciemnogród – przekonują mieszkańcy, bo tyle latarni wcale tutaj nie trzeba. – Tam na łysej gorze, gdzie jest to rozwidlenie założyć i tutaj koło cmentarza, i jak się na Czekankę jeździ na tym rondku – mówi Jan Kowalczyk, mieszkaniec Siewierza.

Iskierka nadziei nie pali się na realizację nawet tak okrojonych planów. Na ulicach miasta w nocy można więc dostrzec tylko najjaśniejszych bywalców. – To ma duży wpływ na bezpieczeństwo. Na to, żeby ludzie spokojnie mogli jeździć i samochody się w ogóle poruszały. Jak nie ma pieniążków, to wiadomo wszystko potem się wali – stwierdza Bogdan Zełbik, mieszkaniec Siewierza.

I tak w Siewierzu ciemno wszędzie, głucho wszędzie, i nie wiadomo co to będzie?

Ciąg dalszy artykułu poniżej
Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button