Siła kropli

Kropla potrafi wydrążyć skałe, to i z drewnam nie ma kłopotu. Fatalnie wyglądają deski na dachu jednej z bytomksich kamienic. Fatalnie wygląda sufit pod deskami, a tak wygląda koszmar mieszkańców… – Wszystkie mieszkania są zrujnowane, grzyb na ścianie. Niszczą meble. Odpada tynk, sufity się walą. Nie ma warunków do życia po prostu – opowiada Adrian Latoszek. Jedną z mieszkanek tej kamienicy, cała sprawa doprowadziła do skraju załamnia nerowego. Jak mówi nie chce pokazywać twarzy bo boi się restrykcji ze strony administracji. – Na strychu wszystkie miski, wszystko jest powykładane. W kuchni na meblach szmaty, miski, cokolwiek. Nie chcę mi się już o tym mówić.
Ostatniej nocy woda ciekła po ścianach tak mocno, że przerażeni mieszkańcy wezwali na pomoc straż. – W miare naszych możliwości staraliśmy się pomóc mieszkańcom. Kładliśmy folie. Stawialiśmy wiadra. Takimi doraźnymi metodami staraliśmy się zabezpieczyć to mienie, które znajdowało się w obiekcie – relacjonuje mł. bryg. Adam Wilk, PSP w Bytomiu. Po interwencji straży pożarnej pojawił się inspektor budowlany. Jednak zarządca budynku stawia sprawe jasno. To mieszkańcy sami są sobie winni. – Gdyby mieszkańcy zawsze i na czas płacili czynsz i wszelkie inne należne opłaty. Mielibyśmy pieniądze na to żeby utrzymać ten budynek w należytym standardzie – uważa Adam Wajda, Zarząd Budynków Miejskich.
Ale tu sprawa się komplikuje, bo mieszkańcy nie chcą płacić. – Setka za to, że nas tu zalewa, to ja nie zaplacę ani grosza. Ale i na to ZBM ma lekarstwo. – Będziemy kalkulowali czy bardziej się nam opłaca naprawiać dach, czy budynek zamknąć, lokatorów eksmitować – mówi Adam Wajda. Póki co ZBM zlecił prowizoryczne naprawy.
Mieszkańcy bytomskiej kamienicy mówią, że w ten sposób administracja kładzie czarną folie na kamienice – trupa, którego sama zabiła – brakiem remontów.