Region

Siła marzeń

Studentów szkoły aktorskiej “Art Play” wspiera siła marzeń i prawdziwa pasja. Dlatego na zajęcia przyjeżdżają z całej Polski. Tak jak Paweł Brandys, który dojeżdża z Krakowa. Po dwudziestu latach pracy postanowił zerwać z handlem. – Przy czterdziestce zmiana jest akurat wskazana w przypadku mężczyzny. Ale przede wszystkim to moej marzenie z dzieciństwa. Nie ukrywam, że zaraz po szkole chciałem iść do szkoły teatralnej, ale trochę stchórzyłem – stwierdza Brandys. Teraz jest czas, żeby to tchórzostwo nadrobić.

Jak przyznaje założycielka szkoły, jej podstawowym założeniem jest pomoc w spełnianiu marzeń. – Tu nie ma możliwości zetknięcia się z aktorami, tak jak w Warszawie czy w Krakowie, gdzie jakiś młody człowiek może poczekać po spektaklu i spytać, proszę mnie przepytać, zobaczyć czy się nadaję, proszę mi pomóc. Śląsk tej możliwości był pozbawiony – mówi Dorota Pomykała, aktorka, współzałożycielka szkoły.

Wielu chce teraz te braki nadrobić. Wśród nich jest Helena Wyszogrodzka, która z determinacją dąży do celu – profesjonalnej sceny. – Dostaję bardzo po łapach, bo zdawałam do szkoły trzy razy. Ale im bardziej dostaję, tym bardziej chcę o to walczyć, bo to mi się należy – stwierdza Wyszogrodzka.

Wszyscy, którzy zdecydowali się na zajęcia wiedzą, że o występ na scenie i uznanie publiczności trzeba walczyć.  Tak samo jak o zrozumienie najbliższych dla pasji, która czasem wywraca życie do góry nogami. – Rodzice ciągle nie wiedzą, że weekendy spędzam w Katowicach i drugi rok dojeżdżam – wyznaje Hubert Pietrzyk

Ciąg dalszy artykułu poniżej

Ten upór często zaskakuje dyrektorkę szkoły. Jak sama mówi, już samo przeczytanie podań słuchaczy pozwala ocenić, jak bardzo im na aktorstwie zależy. – To jest piękne, że w wieku dojrzałym ta dorosła młodzież odkurza swoje marzenia i zaczyna na nowo tęsknić, marzyć – uważa Danuta Owczarek, dyrektorka szkoły.

I choć ten zawód do najłatwiejszych nie należy, ci którym się udało kibicują młodszym kolegom. Jednak młodzi adepci sztuki, powinni pamiętać o jednym. – Tego nie da się zrobić ani pieniędzmi, ani niczym, tylko stekami godzin ciężkich prób i mało tego klęskami. Trzeba wiedzieć o tych klęskach, bo bez nich nie staje się zawodowym aktorem – tłumaczy Artur Święs, aktor teatralny.

Mimo że stoją już w blasku sceny i pokonali już wiele przeszkód, mają świadomość, że to dopiero początek. Ale wspiera ich wiara, że mogą spełnić swoje marzenia.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button