RegionWiadomość dnia

Silesia Marathon 2011 [zobacz zdjęcia i video]

Dotarcie do mety to chwila ważna, choć podobno w maratonie nie liczy się jednak najbardziej. – Było warto pokonać samego siebie, wszystkie przeciwności losu i udowodnić sobie, że jednak można – mówi Marcin Krajewski, który po raz pierwszy przebiegł maraton. Choć łatwo nie było. Zwłaszcza, że pogoda nie rozpieszczała dziś uczestników Silesia Marathonu. Mimo to na starcie biegacze jeszcze wierzyli, że będzie dobrze. – Trochę się boję tego, że jest zimno i pada deszcz, a to oznacza, że szybciej zmarznę i się wychłodzę. Myślę jednak, że trochę słońca wyjdzie i będzie pogodnie – przyznaje Justyna Kolonko, uczestniczka maratonu.

Mimo że na nadziejach się skończyło, deszcz po większości maratończyków po prostu spłynął. – Każdy maraton jest podobny pod względem obciążeń. Ważne, żeby na początku nie przeszarżować, bo potem będzie zgon. Przychodzi ściana, robi się ciemno przed oczami i koniec – stwierdza Grzegorz Uszko, maratończyk. Żeby koniec nie nastąpił przed metą, grunt to dobra zaprawa – nie ma wątpliwości Wacław Czukwicki, startujący w maratonie 136 raz. – Jeśli ktoś jest debiutantem to powinien zaczynać marszobiegiem i dopiero później przechodzić do lekkiego biegu. No i trzeba trenować, żeby ten maraton w dobrej formie zaliczyć, a nie się męczyć – wyjaśnia.

Wizja zmęczenia, potęgowanego przez skutki fatalnej pogody zniechęciła część biegaczy. W sumie na starcie pojawiło się 1200 z zapowiadanych 1500 osób. – Dla zawodników ta pogoda nie stanowi zbyt dużej przeszkody. Natomiast dla widowiskowości samej imprezy – trochę szkoda, ale na to już nie mamy wpływu – przyznaje Bohdan Witwicki, dyrektor generalny Silesia Marathonu. Mimo to na brak publiczności biegacze narzekać nie mogli. Ta, najbardziej zaangażowana, intensywnie się z nimi solidaryzowała. – Nawet byłam zachęcana i motywowana do biegania z nim, tak że działa to dobrze na innych – mówi Aleksandra Rachwał, która kibicowała swojemu narzeczonemu. Pozostaje tylko mieć nadzieję, że bonusem do medali i satysfakcji dla jednych i drugich, nie będzie… grypa.

Ciąg dalszy artykułu poniżej
Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button