Silny wstrząs w Rydułtowach; ponad 3 stopnie w skali Richtera

Ponad dobę od wstrząsu jego efekty dokładnie widać gołym okiem. – Tak huknęło, że aż się obudziłem. Wstałem z łóżka i patrzę, ale wszystko wydawało się w porządku. Tyko okno i drzwi do pokoju się otworzyły. No i odpadło trochę tynku – mówi Franciszek Bobrowski, mieszkaniec Rydułtów.

Mimo że wstrząs należał do najsilniejszych w ostatnich latach – tym razem obyło się bez strat pod ziemią, a i te powstałe na powierzchni okazały się niewielkie. – Była chyba trzecia albo czwarta nad ranem, w każdym bądź razie było jeszcze ciemno. Musiało to być rzeczywiście silne, bo się obudziłem, a śpię mocno – stwierdza Henryk Kristof, mieszkaniec Rydułtów.

Wstrząs nie wyprowadził z równowagi urzędników. Mimo że szkody w kopalni “Rydułtowy-Anna” zgłosiło kilkudziesięciu mieszkańców, potwierdziło się niewiele, bo tylko osiem z nich – tłumaczy rzecznik Kompanii Węglowej Zbigniew Madej.  – Żadne z tych uszkodzeń nie miało wpływu na to, żebyśmy natychmiast musieli ratować budynek na przykład przed zawaleniem – tłumaczy.

Epicentrum wstrząsu znajdowało się kilometr pod ziemią, kilkadziesiąt metrów od urzędu. Mimo szkód, jego pracownicy nie są specjalnie wstrząśnięci. Dla efektów ubocznych wydobycia węgla nie widzą alternatywy. – Albo będziemy mieli potworne bezrobocie, albo pogodzimy się z tym, że od czasu do czasu takie wstrząsy nastąpią, a trzeba przyznać, że od dobrych kilku lat mieliśmy spokój – mówi Krzysztof Jędrośko z UM w Rydułtowach.

Jednak to spokój, który bywa pozorny. Zwłaszcza tutaj. Bo “Rydułtowy-Anna” to jedna z najbardziej zagrożonych wstrząsami kopalń. Z naturą, zwłaszcza przy tak wysokich stężeniach metanu nie ma żartów. – Do takich zdarzeń w przypadku pokładów skłonnych do tąpań może dojść w każdej chwili, bo następuje wyzwolenie energii górotworu i wówczas górotwór najnormalniej w świecie się przemieszcza – wyjaśnia doc. Krzysztof Cybulski z Kopalni Doświadczalnej “Barbara”.

W ubiegłym roku kopalnia w Rydułtowach uznana została za najniebezpieczniejszą w Polsce. I mieszkańcy, i górnicy liczą na to, że środowy wstrząs był pierwszym i ostatnim w tym roku ostrzeżeniem.