Sinusoida Jastrzębskiego Węgla

Wyniki Jastrzębskiego Węgla to istny rollercoaster. Dwie wygrane, dwie przegrane i znów dwie wygrane. – Straciliśmy można powiedzieć dwa punkty. Jeden z Wieluniem, gdzie plan był aby wygrać za trzy i drugi z Bełchatowem, gdzie wygrywaliśmy bardzo wysoko w secie. Szkoda, na pewno szkoda – uważa Paweł Rusek. Szkoda aczkolwiek i tak póki co jastrzębianie na wysokim trzecim miejscu w tabeli Plus Ligi. Bo choć inni wygrywali częściej to nie zawsze za 3 punkty, a Jastrzębski Węgiel, jak wygrywa to najczęściej 3-0. Skąd taka zmienność formy? – Zespół został przebudowany, aczkolwiek to co mieliśmy wygrać do tej pory wygraliśmy – oznajmia Zdzisław Grodecki, prezes Jastrzębskiego Węgla.
Spora w tym zasługa właśnie nowych zawodników, których umiejętnie do drużyny wprowadził szkoleniowiec Roberto Santilli, który nie może nachwalić się zwłaszcza Pavla Abramowa. – Łatwo jest współpracować z dobrymi graczami. Pavel może być wzorem dla młodych. Jakość jego gry, technika to wzór. Poza tym Abramow dodaje drużynie pewności na parkiecie zwłaszcza w ważnych, stresotwórczych momentach. Co ciekawe jednak sam Abramow, aż tak zadowolony nie jest i jest mocno samokrytyczny. – Myślę, że wszyscy są zadowoleni z postawy drużyny i tego, jak zespół gra. Niemniej co do oceny mojej gry cóż… jeszcze nie pokazałem tego co potrafię. Bez dwóch zdań potrafię grać lepiej i mieć większy wpływ na grę drużyny.
A, że Abramow potrafi wygrywać mecze niemal w pojedynkę wie i reprezentacja Polski i polskie kluby które przegrywały z byłymi zespołami reprezentanta Rosji. Niech zatem drżą kolejni rywale Abramowa i jego aktualnego klubu czyli Jastrzębskiego Węgla.