Ktoś skatował psa, a następnie żywcem zakopał go w lesie. Gdyby nie pomoc jednego ze spacerowiczów oraz jego czworonoga, pies skazany byłby na powolną śmierć w męczarniach.
Kto biegał na golasa krzycząc SZCZĘŚLIWEGO NOWEGO ROKU? I kto strzela do dzików jak do tarczy? Zobaczcie nowe TOP 5 SILESIA FLESZ!
Do zdarzenia doszło 6 stycznia w miejscowości Borowiec koło Nowej Soli (woj. lubuskie). Mężczyzna wybrał się ze swoim psem na spacer do lasu. Nagle usłyszał ciche skomlenie dobiegające nieopodal. Czujny nos i słuch jego psa doprowadził ich do miejsca, gdzie mężczyzna dokonał makabrycznego odkrycia. Znalazł łapy oraz głowę psa wystające z ziemi. Jego czworonogi przyjaciel instynktownie zaczął kopać w tym miejscu. Mężczyzna natychmiast wyciągnął zwierzę i zabrał do domu. Napoił wodą, i owinął w koc. Piesek był mocno wystraszony oraz wychudzony. Na głowie widoczna była rana prawdopodobnie powstała w wyniku uderzenia jakimś narzędziem.
Nowosolscy policjanci wykonali wszystkie niezbędne w tym zakresie czynności, zabezpieczyli ślady. Funkcjonariusze przyjmują informacje, sprawdzają wszystkie tropy mogące przyczynić się do ustalenia sprawcy tego bestialskiego przestępstwa. Zgodnie z Ustawą z dnia 21 sierpnia 1997 r. o ochronie zwierząt: „Kto zabija, ze szczególnym okrucieństwem podlega karze pozbawienia wolności do lat 5”. Piesek Oli – takie imię otrzymał na cześć swojego wybawcy Aleksa przebywa w klinice weterynaryjnej, jest już po zabiegu amputacji oka. Jest słaby, jego stan jest stabilny.
Nowosolska policja postawiła sobie jako priorytet ustalenie sprawcy i doprowadzenie go przed wymiar sprawiedliwości.
źr. policja.pl