Śląscy rolnicy tracą z powodu ogórkowej paniki
Zamiast do sklepów większość towaru trafia na wysypisko. Tylko w tym tygodniu producent warzyw w Paczynie koło Gliwic wyrzucił ponad 100 ton ogórków. Z powodu zatruć EHEC, kupują je tylko nieliczni. – Nie ma się czego obawiać. Myślę, że to nie jest spowodowane ogórkami, tylko czymś innym – uważa Kornelia Barucha, mieszkanka Kędzierzyna-Koźla. Co nie zmienia faktu, ze produkcja stanęła do czasu wyjaśnienia przyczyny zatruć. Odbiorcy rezygnują nawet z upraw krajowych. A wielu właścicieli likwiduje uprawy przed czasem zbiorów tylko po to, żeby nie ponosić strat.
Co więcej, taki los może też spotkać kolejne gospodarstwa. Tym bardziej, że rosyjski rząd wprowadził zakaz wwozu warzyw z Unii Europejskiej. – Jak tylko znajdziemy odpowiedź, dlaczego doszło do takiego zatrucia, to oczywiście ta decyzja będzie odwołana – zapewnia Aleksander Alekseev, ambasador Federacji Rosyjskiej w Polsce. Dlatego do odwołania inspektorzy sanitarni przeprowadzają kontrole sprzedawanych i produkowanych warzyw. Sprawdzili już 150 firm w województwie śląskim. – Jak na razie żadna z tych kontroli nie wykazała nieprawidłowości. W trakcie kontroli pobrano próbki do badań laboratoryjnych. W tej chwili badania jeszcze trwają – mówi Józef Lipa z Wojewódzkie Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej.
Czas jednak gra na niekorzyść rolników. Ci liczą już kolejne straty. Zbigniew Klimowicz, właściciel 27-hektarowego gospodarstwa w Paczynie spodziewa się najgorszego. – Jeżeli sytuacja się nie poprawi, grozi to zwolnieniem wszystkich ludzi i zamykaniem takich zakładów i gospodarstw jak my – przyznaje. Tym bardziej, że nie ma żadnych mechanizmów rządowych i pakietu zabezpieczeń, które mogłyby pokryć straty rolników, wywołane przez “ogórkową panikę”. – Nie wiemy dokładnie w jaki sposób sformułować żądania odszkodowania w stosunku do instytucji zarządzających wspólnym rynkiem, ani czy to jest w ogóle możliwe i w jakim zakresie – stwierdza Roman Włodarz ze Śląskiej Izby Rolniczej. A to nie wróży spokojnego sezonu ogórkowego.
